Życie w UK
Upokorzony przez parlament Boris Johnson zabrał głos: „Wolałbym leżeć martwy w rowie, niż negocjować opóźnienie Brexitu” [wideo]
Fot. YouTube
Podczas popołudniowego przemówienia w Wakefield, w West Yorkshire, Boris Johnson stwierdził, że „wolałby leżeć martwy w rowie, niż negocjować opóźnienie Brexitu”. Premier powtórzył, że są tylko dwie drogi – albo Wielka Brytania opuści Wspólnotę pod jego rządami z umową lub bez niej 31 października, albo ktoś inny weźmie na siebie odpowiedzialność za kolejne przesunięcie daty Brexitu.
Przemawiając w West Yorkshire w otoczeniu policjantów, których rząd w Londynie traktuje w ostatnim czasie priorytetowo, Boris Johnson przyznał, że kolejne wydłużenie Brexitu byłoby bardzo złe dla kraju. Przede wszystkim byłoby tak dlatego, że zgodnie z forsowaną obecnie w parlamencie opcją, to Unia Europejska mogłaby tym razem zdecydować, jak długo Wielka Brytania pozostałaby we Wspólnocie. Poza tym premier zaznaczył, że jeśli UK miałaby pozostać w obrębie UE na kolejnych kilka miesięcy, to powinni o tym zdecydować ludzie w wyborach powszechnych.
Boris Johnson kilkukrotnie powtórzył, że nie chce nowych wyborów, ale że w świetle najnowszych wydarzeń byłaby to niestety najlepsza opcja. Poza tym premier emocjonalnie skomentował fakt, że naród brytyjski od trzech lat ciągle musi żyć Brexitem, zamiast skupić się na rzeczach, które według niego są znacznie ważniejsze. – Przepraszam, że poruszam ten bolesny temat dzisiejszym popołudniem, ale to jest rzeczywistość, której musimy stawić czoła, a dla mnie jest tylko jedna droga dla naszego kraju. Moim zdaniem ludzie nie chcą już, żeby rząd skupiał się na Brexicie, bo to robi od trzech lat, myślę, że ludzie chcą, byśmy się skupili na sprawach dla nich priorytetowych, na ich potrzebach – zwrócił uwagę Johnson.