Sklepy, w których ludzie będą sięgać po produkty nie z półek, a wprost z palet, niebawem zostaną otwarte w Wielkiej Brytanii. Rosyjska sieć sklepów Mere zwana „Rosyjskim Lidlem” planuje otwarcie aż 300 punktów i ma być najtańsza w UK.
„Rosyjski Lidl” już wcześniej potwierdził plany związane z otwarciem czterech swoich sklepów w tym roku, do których będziemy mogli udać się już tego lata. Jednak – jak się okazuje – plany są bardziej ambitne i zakładają otwarcie ponad 300 sklepów na terenie Wielkiej Brytanii w ciągu następnych 8-10 lat.
„Rosyjski Lidl” otwiera się na Wyspach
Rosyjska sieć sklepów Mere ma już na świecie działających aż 3200 sklepów, a w Europie swój pierwszy punkt otworzyła w 2018 roku. Początkowo „Rosyjski Lidl” planował otwarcie pierwszego sklepu na Wyspach w Preston w czerwcu, jednak teraz przełożył ten termin na połowę lipca.
W tym roku planowane jest otwarcie kolejnych trzech punktów, w Walii (Mold i Caldicot) oraz w Castleford (w północnej Anglii). Lokalizacji następnych, które zostaną otwarte w przyszłości, jeszcze nie podano.
Ma być najtańszym supermarketem w UK
Założenie jest takie, że „Rosyjski Lidl” ma być najtańszym supermarketem w UK, a jego bezkonkurencyjnie niskie ceny wynikają ze sposobu robienia zakupów, który jest obciążony minimalnymi kosztami ze strony sieci.
W „Rosyjskim Lidlu” nie znajdziemy półek sklepowych, a klienci robią zakupy sięgając po produkty na paletach, w kartonach czy zamrażarkach. Obsługa klienta jest ekstremalnie skromna. Same ceny produktów mogą być nawet o 30 proc. niższe niż w innych supermarketach, nawet takich jak Lidl.
Sieć udowadnia, że możliwy jest model biznesowy, w którym nie ma „żadnego serwisu i żadnego marketingu”, a motorem napędowym są same ceny. Każdy sklep sieci Mere otwarty w UK ma mieć zaledwie ośmiu pracowników.
Redaktor serwisu
Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą 'zaraża' też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.