Kryzys w UK
Władze UK szykują się na ewentualny kryzys energetyczny – co zakłada najczarniejszy scenariusz?
Wielka Brytania szykuje plany awaryjne w razie kryzysu energetycznego. Władze rozważają różne scenariusze i starają się przygotować na wszystko. Co zakłada "najczarniejszy" z tych scenariuszy?
Jak podaje "Bloomberg", za rządowymi kuluarami mają trwać prace nad ewentualnymi scenariuszami i planami awaryjnymi dotyczącymi pogorszenia się sytuacji lub wręcz wystąpienia kryzysu energetycznego. Zgodnie z najnowszym "rozsądnie najgorszym scenariuszem" rządu, Wielka Brytania może stanąć w obliczu niedoboru mocy elektrycznej w wysokości około jednej szóstej szczytowego zapotrzebowania, i to nawet po odpaleniu awaryjnych elektrowni węglowych.
Co to w praktyce oznacza? Zgodnie z tą perspektywą, temperatury poniżej średniej i zmniejszony import energii elektrycznej z Norwegii i Francji sprawią, że zarówno ośrodki przemysłowe, jak i zwykłe gospodarstwa domowe mogą mieć problemy z niedoborami różnego rodzaju typów energii przez 4 dni w styczniu 2023 roku. Zostało to określone, jako zastosowanie "środków nadzwyczajnych" w celu oszczędzania gazu lub energii elektrycznej. Zaznaczmy, że źródła Bloomberga nie precyzują jak dokładnie miałoby to wyglądać, ale wiadomo, że "ucierpiałyby" zarówno gospodarstwa domowe, jak i produkcja przemysłowa.
Jednocześnie, scenariusz ten "nie jest czymś, czego oczekujemy", jak zaznaczył w oficjalnym oświadczeniu przedstawiciel Department for Business, Energy and Industrial Strategy. "Gospodarstwa domowe, firmy i przemysł mogą mieć pewność, że otrzymają potrzebną im energię elektryczną i gaz" – podkreślał.
Co zakładają brytyjskie plany awaryjne?
Zaznaczmy bardzo wyraźnie – to, co czym napisaliśmy powyżej to najgorszy możliwy wariant, zakładający nakładanie się wielu czynników i wszystko wskazuje na to, że takie sytuacje nie będą miały miejsca. Niemniej, rząd UK dopuszcza możliwość przerw w dostawie prądu. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas naprawdę ciężka zima, a kwestie związane z rosnącymi rachunkami będą dużym problemem dla nowe premiera, bez względu na to czy zostanie nim Liz Truss czy Rishi Sunak.
Przypomnijmy, Ośrodek analityczny Cornwall Insight we wtorek, 9 sierpnia 2022 roku ogłosił, iż spodziewa się, że pułap cen energii osiągnie 4266 funtów rocznie przez pierwsze trzy miesiące przyszłego roku (od stycznia 2023). Analitycy zajmujący się sektorem energetycznym w UK zwrócili uwagę, że wzrost cen hurtowych i zmiana metodologii stosowanej przez Ofgem miały zasadnicze znaczenie do wzrostu prognozowanej stawki "price cap". Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: "W styczniu 2024 roku rachunek za energię ma sięgnąć 4266 funtów w skali roku".
Jakie są założenia "najczarniejszego" ze scenariuszy?
Dodajmy także, że Bank Anglii podjął decyzję o podwyżce stóp procentowych z 1,25 proc. do poziomu 1,75 proc. To jednocześnie szósta z rzędu taka podwyżka i pierwsza od 1995 roku, w której stop wzrosła jednorazowo o więcej, niż ćwierć punktu. Zgodnie z oczekiwania Bank of England inflacja swój szczyt osiągnie w październiku i sięgnie do 13,3%.
Na podwyższonym poziomie ma pozostać przez większą część 2023 roku, zanim spadnie w 2025 roku do poziomu zakładanemu w celu inflacyjnym. Główną przyczyną obecnej sytuacji w UK są rosnące ceny energii. Więcej na ten temat pisaliśmy w osobnym artykule: "Stopy procentowe znów w górę – Bank of England zapowiada recesję".