Życie w UK
Polka skazana na dożywocie w irlandzkim więzieniu walczy o wolność malując obrazy! Mają być wystawione na aukcji
Fot: www.pomocdlamarty.pl
Skazana na dożywocie za zabicie kolegi z pracy Marta Herda wciąż wierzy, że wyrok uda się zmienić. Nie godząc się z decyzją irlandzkiego sądu chce dochodzić sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, a w oczekiwaniu na kolejne apelacje… maluje piękne obrazy.
Polka została skazana za morderstwo z premedytacją na najwyższy możliwy wyrok, jaki przewiduje irlandzkie prawodawstwo – dożywotni pobyt za kratkami. 31-letnia kobieta wjechała swoim samochodem do pobliskiej rzeki wraz z pochodzącym z Węgier Csabą. Jej udało się przeżyć – jemu nie.
Polka skazana na dożywocie w irlandzkim więzieniu o zaostrzonym rygorze walczy o sprawiedliwość
Ruszyło dochodzenie, a niedługo potem proces. Sąd uznał, że Polka dopuściła się morderstwa z premedytacją. Prokuratorowi udało się przekonać jedenastu z dwunastu ławników, że Marta posłużyła się samochodem, jako bronią, bo doskonale wiedziała, że jej pasażer nie umie pływać. Swoje zrobiły również irlandzkie tabloidy, które z miejsca, jeszcze przed zakończeniem procesu, nazwały naszą rodaczkę "Ice-Queen Killer".
Ale czy taka właśnie była prawda? Czy sąd słusznie skazał kobietę z Polski? Uznano, iż podejrzana pogrążyła się sama podczas zeznań. Tłumaczy to jej siostra, Monika. "Ja bym też tak powiedziała: I drove to the water. W zrozumieniu prokuratury wskazywało to widocznie na to: wjechałam, czyli miałam cel, wjechałam do wody, bo miałam go dosyć, bo chciałam z tym skończyć" – wyłuszcza i podkreśla, że nie ma mowy o morderstwie. To był nieszczęśliwy wypadek.
Pomimo tego Marta i jej rodzina się nie poddają i wciąż walczą o sprawiedliwość. Zamierzają apelować do wyższych instancji tak długo, jak to będzie konieczne. W środę 29. listopada wezwano adwokata do dostarczenia siostrze Marty ostatecznego projektu apelacji do irlandzkiego Sądu Najwyższego.
Jej konstytucyjnym prawem jest zapoznanie się z tym dokumentem w dodatku przetłumaczonym na język polski. Niestety, adwokat nie wywiązał się z tego obowiązku. W związku z tym złożony zostanie odpowiedni wniosek do Sądu o odroczenie lub przedłużenie czasu na wniesienie odwołania do Sądu Najwyższego, co przedłuży cały proces.
Tymczasem sama Marta przebywając za kratkami maluje obrazy. Ma nadzieję, że jej dzieła trafią na aukcje, a uzyskane w ten sposób środki zasilą konto Fundacji ALFA, która gromadzone pieniądze na walkę prawną w jej obronie. "Malowanie obrazów przez Martę jest czasochłonne" – czytamy na stronie "Pomoc dla Marty". "Może to robić tylko podczas zajęć szkoły, do której uczęszcza. Tylko 2 godziny tygodniowo. W praktyce jeden obraz Marta maluje 2 lub 3 miesiące. Każdy wysiłek przybliża do osiągnięcia celu jakim jest WOLNOŚĆ".
Więcej o Marcie, jej staraniach i walce o wolność możecie przeczytać na wspomnianej wyżej stronie "Pomoc dla Marty" i profilu na Facebooku. Znajdziecie tam wszelkie informacje o tej sprawie i dowiecie się, jak możecie pomóc Polce.