Styl życia

Manchester: Pasażerowie Ryanaira znów pomylili samolot! Wylądowali 1200 km od celu podróży

Fot. Getty

Manchester: Pasażerowie Ryanaira znów pomylili samolot! Wylądowali 1200 km od celu podróży

Pasażerowie Ryanaira znów pomylili samolot

To kolejna taka historia z udziałem linii lotniczych Ryanair. Tym razem pasażerów wpuszczono do złego samolotu, który oddalił ich od celu podróżny o… 1200 kilometrów!

Zamiast relaksującego weekendowego wypadu, pewna para najadła się mnóstwa stresu – nie mówiąc już o zmarnowanym czasie. Mieli dolecieć do stolicy Danii, ale jakimś cudem znaleźli się niedaleko stolicy Francji, około 1200 km od celu swojej podróży.

 

To już kolejna tego rodzaju pomyłka z udziałem irlandzkich linii lotniczych. O tym, że pasażerom Ryanaira zdarzało się być wpuszczanym do niewłaściwych samolotów, pisaliśmy już wielokrotnie. Raz chodziło o parę Brytyjczyków, raz o Polaka w podeszłym wieku, a innym razem o niesłyszącą Włoszkę. Jak tym razem doszło do feralnej wpadki i kto zawinił?

Pasażerowie Ryanaira znów pomylili samolot

Według historii opisanej na łamach Manchester Evening News, do zdarzenia doszło na lotnisku w Manchesterze tuż przed Bożym Narodzeniem 2021, jednak sprawa dotarła do miediów z opóźnieniem. Para Brytyjczyków chciała polecieć na do Kopenhagi, by wypocząć w gwiazdkowy weekend. Niestety, przez pomyłkę wsiedli do złego samolotu i musieli zmierzyć się z niemałymi komplikacjami.

Powodem pomyłki miały być ogromne kolejki do kontroli bezpieczeństwa, związane z zasadami covidowymi, jakie w okresie przedświątecznym były na lotnisku w Manchestrze. Właśnie przez teo kolejki Brytyjczycy prawie spóźnili się na swój samolot i w ostatniej chwili podbiegli do bramki, która – jak sądzili – prowadziła do ich samolotu. Przy kontroli kart pokładowych nic nie zapowiadało późniejszej katastrofy, gdyż pracownicy Ryanaira mieli wprost zapytać parę, czy leci do Kopenhagi, przeskanować bilety i przepuścić do wejścia do samolotu.

Choć parę przepuszczono przez bramkę, a na płycie lotniska znajdował się tylko jeden samolot Ryanaira – nie był to jednak samolot do Danii, ale do Francji, jak się niestety później okazało. Ponieważ wszystko działo się w biegu, bo pasażerowie z powodu kolejek do kontroli bezpieczeństwa na lotnisku dotarli do bramki Ryanaira w ostatniej chwili, załoga na pokładzie samolotu już nie sprawdziła biletów pary, która w pośpiechu wbiegła na pokład. Samolot musiał już bowiem startować. Akurat tak się też złożyło, że miejsca, na które pasażerowie mieli wykupione bilety, były wolne, więc nic nie wzbudziło ich podejrzeń.

Dodatkowo, jak twierdzą pasażerowie, będąc już na pokładzie, nie dosłyszeli dokąd leci samolot i o tym, że polecieli do Francji, a nie do Danii, dowiedzieli się dopiero na lotnisku w podparyskim Beauvais, gdzie podchodząc do kontroli paszportowej usłyszeli "bonjour". Z powodu zamieszania międzynarodowego, jakie tuż przed świętami miało miejsce na lotniskach w związku z ograniczeniami covidowymi dla podróżnych, (w tym dla podróżnych z Wielkiej Brytanii), para postanowiła, że najprościej będzie zostać na weekend we Francji. Wykupili więc nocleg w jednym z miejscowych hoteli. Cała ta sytuacja kosztowała ich jednak sporo stresu oraz czasu, związanego z wyjaśnianiem swojej pomyłki i rozważaniem dostępnych opcji.

To nie wina Ryanaira?

Trudno stwierdzić, kto tak naprawdę zawinił w przypadku tej pomyłki, jednak tani przewoźnik raczej umywa ręce. W komentarzu, jaki na temat tego zdarzenia Ryanair przesłała brytyjskiemu magazynowi, napisano, że „obowiązkiem każdego pasażera jest upewnienie się, że znalazł się we właściwym samolocie”: „Jest kilka punktów kontrolnych podczas procesu podróży, które jasno informują pasażera na temat tego, dokąd leci dany samolot. Numer lotu i destynacja są wydrukowane na karcie pokładowej, są też pokazane na bramce na lotnisku, a dodatkowo informacja o destynacji pada też w samolocie podczas komunikatu głosowego dla pasażerów” – skomentowały irlandzkie linie lotnicze. Pasażerowie nie są jednak usatysfakcjonowani postawą Ryanaira.

author-avatar

Jakub Mróz

Miłośnik nowych technologii, oldskulowych brytyjskich samochodów i sportów motorowych. Znawca historii brytyjskiej rodziny królewskiej i nowych trendów w męskiej modzie. Uwielbia podróżować, ale jego ukochane miejsce to Londyn. Pochodzi z Krakowa, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2004 roku. Zna prawie każdy angielski idiom. Zawód wyuczony – inżynier elektryk, zawód – a jednocześnie największa pasja i zawód wykonywany – dziennikarz “Polish Express”. Do redaktora Jakuba wzdycha duża część żeńskiej niezamężnej części wydawnictwa Zetha Ltd. Niestety Jakub Mróz lubi swój kawalerski stan.

Przeczytaj również

Władze Hagi chcą ograniczyć napływ imigrantówWładze Hagi chcą ograniczyć napływ imigrantówBezdomność w Irlandii. Bez domu pozostają dziesiątki tysięcy pracujących ludziBezdomność w Irlandii. Bez domu pozostają dziesiątki tysięcy pracujących ludziCzy to najdziwniejszy wypadek lotniczy na świecie?Czy to najdziwniejszy wypadek lotniczy na świecie?Partia Pracy obiecuje realizację tych sześciu obietnic zaraz po objęciu władzyPartia Pracy obiecuje realizację tych sześciu obietnic zaraz po objęciu władzyRząd wprowadza nowe przepisy dotyczące jazdy na rowerzeRząd wprowadza nowe przepisy dotyczące jazdy na rowerzeSzkoły w Devon zawieszają lekcje. Powodem – skażenie wodySzkoły w Devon zawieszają lekcje. Powodem – skażenie wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj