Praca i finanse
Więźniowie z wyrokami za handel narkotykami i kradzieże będą się uczyć jeździć na drogach publicznych
Tysiące więźniów, skazanych między innymi za handel narkotykami i kradzieże, otrzymało pozwolenie na naukę jazdy samochodem.
Oficjele z ministerstwa sprawiedliwości przyznali, że więźniowie otrzymują pozwolenia na naukę jazdy samochodem. Co więcej, jeśli osadzony nie ma własnych środków na kurs, to płacą za to podatnicy. W ciągu ostatniego roku 148 więźniów otrzymało zezwolenia na naukę jazdy – wśród nich były także osoby z wyrokami za morderstwa, a także za handel narkotykami, napady i kradzieże. Pięć osób otrzymało wyrok za posiadanie broni.
Statystyki pokazują, że liczba zezwoleń na opuszczenie zakładu karnego dla osób skazanych rośnie, ponieważ w 2014 roku takie pozwolenia otrzymało 129 osób, a w zeszłym roku było ich już 143. Co ciekawe, część z osadzonych skazana była za… przestępstwa drogowe.
"Wszyscy więźniowie są dokładnie sprawdzani pod kątem ryzyka zanim otrzymają zgodę na opuszczenie placówki. Jednak pozwolenie na naukę jazdy otrzymują tylko ci więźniowie, którym może ona pomóc w przyszłości – na przykłąd osoby mogące w przyszłości otrzymać pracę jako kierowca. Wszyscy więźniowie w wieku produkcyjnym muszą w więzieniu pracować, a wykonywanie tej pracy na zewnątrz może im pomóc po wyjściu na wolność w poszukiwaniu pracy. Staramy się, aby każdy więzień zarabiał na naukę i kursy, ale zdarzają się sytuacje, w których to my dofinansowujemy osadzonym kursy" – powiedział rzecznik ministerstwa sprawiedliwości.
Jednak dla wielu osób polityka stosowana przez ministerstwo sprawiedliwości może być szokująca. David Spencer, prezes Centre for Crime Prevention powiedział: "Pomysł, aby osoby z wyrokami dożywocia oraz posiadające wyroki za przestępstwa drogowe brały lekcje nauki jazdy, jest szokujący. Jeśli więzień potrzebuje prawa jazdy, żeby móc pracować po wyjściu z zakładu karnego, to powinien go sobie sfinansować tylko i wyłącznie z własnych środków".
Przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości twierdzą, że tymczasowe zwolnienia na potrzeby nauki i kursów są kluczowym narzędziem w zmniejszaniu liczby recydywistów.