Tysiące osób może aplikować o bony o wartości 275 funtów na zakupy jedzeniowe w supermarketach

Rodziny w UK, które mają problemy z zakupem artykułów spożywczych oraz innych podstawowych produktów ze względu na ograniczenia finansowe, mogą uzyskać pomoc od władz lokalnych w ramach Household Support Fund.

Bony na zakupy w supermarkecie

W czasie gdy mamy do czynienia ze wzrostem cen w supermarketach i podwyżką cen energii, finanse wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii znajdują się pod presją. Kryzys związany z podwyższeniem kosztów życia jest tak duży, że część osób wybiera między ogrzewaniem a jedzeniem.

• Przeczytaj też: Cena tego produktu w UK może znacznie wzrosnąć przez wojnę w Ukrainie. Mieszkańcy Wysp muszą być gotowi na wyrzeczenia?

Vouchery na jedzenie

W ramach programu o wartości 500 milionów funtów przekazano środki władzom lokalnym, które z kolei zostaną przeznaczone na pomoc dla potrzebujących mieszkańców. Np. Rada Hrabstwa North Yorkshire oferuje mieszkańcom bony o wartości 275 funtów, które mogą przeznaczyć na zakup żywności i podstawowych produktów w takich supermarketach jak Aldi, Asda, Tesco czy Sainsbury’s.

Ci, którym zostaną przyznane środki, muszą pięć dni poczekać na bony. Kupon o wartości 275 funtów jest wysyłany na maila. Jest nim kod do zeskanowania w sklepie lub online w wybranym supermarkecie.

Kto jest uprawniony do bonów?

Aby być uprawnionym do otrzymania bonu na podstawowe zakupy w supermarkecie, należy być rezydentem Wielkiej Brytanii, który już otrzymuje pomoc w ramach Council Tax, a także mieć dziecko w wieku poniżej 19 lat mieszkające w domu.

Większość uprawnionych otrzymała list ze szczegółowymi informacjami na temat ubiegania się o bon, ale jeśli go nie dostaliśmy, nadal możemy złożyć wniosek online. Jak podaje „The Sun” wystarczy wybrać opcję „Zgubiłem list”.

Pierwotnie termin upłynął 28 lutego, ale gospodarstwa domowe mogą jeszcze złożyć wniosek do 29 marca, aby odebrać swoje bony.

Przeczytaj koniecznie: W 2020 r. aż trzy miliony angielskich domów było dotkniętych ubóstwem energetycznym. I to jeszcze przed gwałtownym wzrostem cen