Styl życia
Sprzątacz oniemiał, gdy znalazł 50 000 funtów w koszu w toalecie firmy. Teraz dostanie gigantyczną nagrodę
Chamindu Amarsinghe sprzątał łazienkę na parterze budynku firmy telewizyjnej w Melbourne w Australii, gdy znalazł ukryte w koszu pieniądze. Mężczyzna powiadomił policję i przekazał jej pieniądze, w przeliczeniu o wartości 50 000 funtów, a po trzech latach dostał za to olbrzymią nagrodę.
Chamindu Amarsinghe czyścił łazienkę na parterze w budynku firmy telewizyjnej w Melbourne w Australii, kiedy znalazł ukryte w koszu sanitarnym pieniądze. Mężczyzna natychmiast zadzwonił do swoich szefów, aby poinformować ich o znalezisku, zanim wezwano policję i przekazano pieniądze.
Pieniądze znalezione w toalecie
Mężczyzna powiedział „Herald Sun”:
– Było ich zbyt wiele, aby zliczyć – myślałem, że ktoś robi mi psikusa. Ale kiedy dotknąłem banknotów – wszystkie żółte i zielone – zdałem sobie sprawę, że to prawdziwe pieniądze.
Następnie policja i hydraulik wyciągnęli pieniądze o wartości 935 funtów z rur w toalecie. Wyjaśniając Chamindu powiedział, że jego pierwszą myślą było poinformowanie władz.
– Pomyślałem tylko: „To nie są moje pieniądze, więc nie mogę ich zabrać. Co do diabła robią tutaj te pieniądze ”. Ktoś mógł je tam położyć i planował po nie wrócić. Nie chciałem, żeby wrócili po nie i stwierdzili, że zniknęły i przyszli później po mnie.
Policja natychmiast rozpoczęła dochodzenie, w jaki sposób „łup” się tam znalazł i, chociaż nikt się nie zgłosił, udało im się powiązać pieniądze z człowiekiem z Sydney, Emeraldem Nguyenem, donosi „The Sun”.
Oskarżono go o wpływy z przestępstwa w związku z tajemniczym zdobyciem gotówki, ale zarzuty wobec niego zostały później wycofane. Nguyen podpisał również zawiadomienie o porzuceniu, oświadczając, że nie odgrywa żadnej roli w zdobyciu gotówki.
Ogromna nagroda
Po trzech latach oczekiwania na odebranie gotówki, Chamindu został poinformowany przez sędziego, Michaela Smitha, że będzie mógł zatrzymać (w przeliczeniu) 40 000 funtów ze swojego znaleziska.
Sędzia powiedział:
– Nie ma powodu, dla którego taka uczciwość miałaby pozostać bez nagrody.
Szczęśliwy sprzątacz nazwał te pieniądze „błogosławieństwem”, dodając:
– Chcę po prostu normalnie żyć, znaleźć pracę w IT i spełnić to marzenie.
Czy można zatrzymać pieniądze znalezione na ulicy?
Przypadek Chamindu Amarsinghe prowokuje do pytania, jak w Wielkiej Brytanii wyglądają przepisy dotyczące znalezionej gotówki na przykład na ulicy. Co ciekawe „Daily Mirror" powołując się na opinię firmy prawniczej zwraca uwagę, że w przypadku "porzucenia" pieniędzy, taką gotówkę znalezioną na ulicy można zatrzymać w świetle brytyjskiego prawa. Sęk w tym, że realistycznie patrząc nikt po prostu nie porzuca swoich pieniędzy.
"Jeśli wierzysz, że dany przedmiot, który znalazłeś został porzucony, to zatrzymanie pieniędzy nie jest kradzieżą" – cytujemy za "Mirrorem" wypowiedź rzecznika firmy Slater & Gordon. "Oczywiście, jeśli tym przedmiotem jest jakaś suma pieniędzy, to rozsądnym byłoby założenie, że zostały zgubione lub upuszczone w wyniku jakiegoś przypadku lub innego wydarzenia, zatem nie zostały porzucone".
W związku z tym podnosząc pieniądze z ulicy można zostać oskarżonym o kradzież przez znalezienie ("theft by finding"). Aby ten zarzut udowodnić należy uznać podejrzanego winnym bycia nieuczciwym w oczach "rozsądnych i uczciwych" ludzi oraz tego, że sam sprawca wiedział, że postąpił nieuczciwie.
Co zrobić, gdy znajdziemy pieniądze?
W takim razie, co należy zrobić, jeśli znajdziemy pieniądze? Otóż najrozsądniejszym wyjściem jest zgłoszenie tego na policję. Jeśli natomiast nikt nie zgłosi się po "zgubę", to w świetle prawa znalazca może zachować pieniądze. Dzieje się to oczywiście po pewnym czasie – w Lancashire trzeba czekać 28 dni, podczas gdy w West Midlands jest to sześć tygodni. Z kolei w przypadku Chamindu Amarsinghe żyjącego w Australii, konieczne było 3-letnie czekanie. Chociaż nawet po trzech latach zaskoczenie znalazcy było ogromne.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk: