Życie w UK
Negocjacje brexitowe: strona unijna “jest rozczarowana”
W cieniu pandemii koronawirusa na Wyspach i w Europie, Bruksela i Londyn szykują się do kolejnej rundy rozmów związanych z Brexitem. Poprzedni etap strona unijna określiła, jako "rozczarowujący"…
Kwestie związane z przyszłymi relacjami łączącymi Wielką Brytanię z Unią Europejską zniknęły z łam pierwszych stron gazet, choć rozmowy pomiędzy Londynem a Brukselą nadal trwają. I wczoraj ruszyła kolejna tura negocjacji i będzie to już przedostatnia runda rozmów przed zaplanowanym na czerwiec przeglądem postępów. Niestety, wszystko wskazuje na to, że rozmowy mocno się ślimaczą i pertraktacje posuwają się bardzo wolno do przodu.
Według Komisji Europejskiej wina leży po stronie brytyjskiej. Downing Street 10 ma spowalniać rozmowy w kilku niezwykle istotnych kwestiach, a mimo to premier Boris Johnson konsekwentnie i z uporem lepszej sprawy odmawia przedłużenia okresu przejściowego, który, przypomnijmy, kończy się wraz z 2020. Wszystko wskazuje na to, że w tak krótkim czasie sprecyzowanie wszystkich elementów umowy handlowej łączącej UK z UE jest po prostu niewykonalne. Zresztą, przed tym właśnie ostrzegali Brytyjczyków wszyscy politycy Wspólnoty, w tym Michel Barnier czy Ursula van der Leyen. Ale jak widać władza na Wyspach wiedziała lepiej…
Przypomnijmy, jeśli nie uda się jednak "dogadać" to Brexit skończy się przywrócenia ceł i kwot taryfowych oraz granicy między unijną Irlandią, a będącą częścią Wielkiej Brytanii Irlandią Północną.
- Przeczytaj też: Boris Johnson ujawni dziś 5-stopniowy system ostrzegawczy dotyczący złagodzenia lockdownu. Zwiększą się kary za łamanie zasad
O co rozbijają się dyskusje? Zasadniczo kwestia dotyczy "równej gry", czyli wyrównania szans na rynku dla firm z UE i z UK, kontrowersyjnych zapisów związanych z rybołówstwem oraz jurysdykcją Trybunału Sprawiedliwości UE. Zasadniczo władze w Londynie chciałyby węższego porozumienia ograniczonego tylko do handlu, kiedy politycy z Brukseli opowiadają się za bardziej szeroki porozumieniem.
Unia z kolei nie akceptuje sytuacji, w której postęp będzie dokonywany tylko w wybranych obszarach. Póki co ten postęp określany jest jako "rozczarowujący", o czym mówił główny negocjator ze strony unijnej Michel Barnier jeszcze pod koniec kwietnia.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa negocjacje w tym tygodniu będą dotyczyć m.in. handlu dobrami, usługami, inwestycji, rybołówstwa, zasad dla przedsiębiorstw, które miałby zapewnić uczciwą konkurencję, energii oraz współpracy sądowniczej i nadzoru nad wdrażaniem porozumienia. Podsumowania rozmów można się spodziewać w piątek.