Życie w UK
Ksenofobiczne ataki na polskich imigrantów – jesteśmy oskarżani o rozprzestrzenianie się koronawirusa w Islandii
Na Islandii doszło do przynajmniej kilku przypadków ksenofobicznych ataków na Polaków. Imigranci z Polski byli wręcz "prześladowani na ulicy" w związku z pomówieniami o "roznoszenie" koronawirusa. Władze islandzkie zareagowały stanowczo w tej sprawie, broniąc naszych rodaków.
Pod koniec kwietnia 2021 roku głos w tej sprawie zabrał główny komendant islandzkiej policji. Vídir Reynisson zwrócił uwagę na fakt, iż na "Wyspie gejzerów" doszło do licznych rasistowskich, czy też raczej ksenofobicznych, incydentów związanych z polską diasporą w Islandii. Polscy imigranci byli ofiarami ataków w związku z wystąpieniem infekcji COVID-19 w pewnych grupach. "Zdarzało się, że ludzie byli prześladowani na ulicy tylko dlatego, że pochodzą z danego kraju" – komentował komendant Reynisson. Zaznaczył on również, iż żadna grupa nie powinna być obwiniana o szerzenie się infekcji, a każdy, kto odczuwa nawet najmniejsze symptomy choroby, powinien poddać się testom.
Ksenofobiczne ataki na polskich imigrantów w Islandii
Skąd wzięły się te ataki? Pod koniec kwietnia pojawiły się informacje o Polaku, który miał być zakażony koronawirusem i przyczynić się do powstania ogniska w jednym z przedszkoli w Islandii. Jak podawał polski serwis informacyjny "Onet" mimo uzyskania pozytywnego wyniku testu mężczyzna nie poddał się izolacji. Efektem jego postępowania miało być 36 kolejnych przypadków zakażenia i wysłanie 300 rodzin na kwarantannę.
W obliczu tych wiadomość Polacy na Islandii zaczęli być oskarżani o to, że przyczyniają się do rozwoju pandemii. Na łamach "Icelandic Review" czytaliśmy o tym, że zarówno dzieci, jak i dorośli, mieli być między innymi zastraszani. Sprawa okazała się na tyle poważna, że odnieśli się do niej zarówno przedstawiciele władz państwowych, jak i polskie służby konsularne.
Do sytuacji odniosły się władze krajowe i polski ambasador
"Polska społeczność zarówno wzbogaciła życie narodowe, jak i odegrała znaczącą rolę w tworzeniu dobrobytu w ostatnich latach, a debata na temat ich roli w przenoszeniu koronawirusa jest przykra i niesprawiedliwa" – oświadczył w komunikacie szef islandzkiego MSZ Gudlaugur Por Pordarson, cytowany przez PAP. "Pandemia wydobyła z narodu pewne dobre cechy, ale także złe. Jedną z nich jest atakowanie osób innych narodowości z powodu zakażenia koronawirusem. Nie możemy popierać dyskryminacji ludzi z tego powodu, ponieważ wirus nie dba o narodowość" – cytujemy dalej, za "Gazetę Wyborczą".
Z ministrem Pordarsonem spotkał się również ambasador RP na Islandii Gerard Pokruszyński. "Z panem ministrem uznaliśmy, że nie ma najmniejszych podstaw do tolerowania ataków nietolerancji okazywanych Polakom" – przekazał polskim mediom Pokruszyński. Ambasador RP podkreślił, że w ostatnim czasie odnotowano jedynie dwa przypadki zakażenia COVID-19 wśród osób przybywających z Polski.