Farage-abstynent dostaje więcej „lajków”

UKIP cieszy się pierwszym zwycięstwem nad torysami i laburzystami. Od popularności na Facebooku do wygranych wyborów jeszcze, co prawda, kawałek, ale nie da się zaprzeczyć, że niemal sto tysięcy komentarzy, udostępnień i polubień tygodniowo o czymś świadczy.

Specjaliści od PR eurosceptycznej partii zacierają ręce: prowadzenie profilu, kosztuje ich jedynie 150 funtów miesięcznie, a mimo to w ubiegłym tygodniu na profilu UK Independence Party (UKIP) było tłoczno jak w ulu – posty „lajkowało”, komentowało i udostępniało 96,500 osób. Dla porównania na profilu Partii Konserwatywnej odnotowano w tym samym czasie „jedynie” 46,200 aktywności. Torysi na promocję swojego Facebooka wydają 100 tysięcy funtów miesięcznie, a w skali zeszłego roku liczba ta wyniosła ponad milion funtów.

Jeśli chodzi o ilość osób, które „lubią” profile poszczególnych partii, największa popularnością cieszą się torysi, którzy mają 341,300 „przyjaciół”. Do sympatii dla UKIP przyznało się na chwile obecną 332,900 użytkowników Facebooka. Partia Pracy ze swoimi 211,600 polubieniami wypada na tym tle dość blado.

Jaka jest recepta na sukces w social mediach według specjalistów z UKIP? Przede wszystkim angażować użytkowników w dyskusję i zachęcać do zostawiania komentarzy pod postami. Partyjni spin-doktorzy bacznie obserwują również, które zdjęcia lidera zyskują największą popularność i takie też starają się udostępniać. Wbrew pozorom, tysięcy „lajków” nie dostają selfie Nigela Farage’a z pintą piwa w ręce – podobną popularnością cieszą się te, na których lider pije herbatę i je ciastko. Zwolennicy UKIP nie lubią natomiast „profesjonalnych” zdjęć, zdecydowanie preferując te, na których Farage wygląda „naturalnie”.