Życie w UK

Duchowy Holocaust

Tak nazwał antysemicką kampanię w latach 1967-68, przeprowadzoną w PRL przez ówczesne, komunistyczne władze, Natan Tennenbaum. Kampanię i jej skutki, w wyniku czego opuściło Polskę według różnych szacunków od 40 do 50 tysięcy obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Od tego czasu minęło 40 lat.

Duchowy Holocaust (cz. 1) >>

– Każdy z nas czuł, że po Kielcach musi znów coś się wydarzyć. Każdy na to czekał – mówił Leszek Kantor w filmie Ewy Szpryngier pt. „Rachela na Dworcu Gdańskim”. – I po 23 latach od zakończenia wojny komuniści popełnili kolejną zbrodnię na ludziach, którym udało się ocaleć i na ich niczemu niewinnych dzieciach. Zmuszono nas, w przygniatającej większości związanych z Polską, polską kulturą, obyczajowością i historią do emigracji. Rozjechaliśmy się po całym świecie, ale do dzisiaj mówimy po polsku i po polsku myślimy.

Myślałem, że to zabawa

Natan Tennenbaum nie chciał wierzyć, że będzie musiał opuścić Polskę.
– Długo myślałem, że to tylko taka zabawa w antysemityzm, że to minie, a to było wygnanie. Najgorszego rodzaju wygnanie, jakie zdarzyło się narodowi w jego dziejach, bo bez walki. Taki duchowy Holocaust.
Podczas tegorocznego spotkania w Sztokholmie, na którym zebrała się większość emigrantów z 1968 roku, Leszek Kantor powiedział:
– Popełniono wobec wielu z nas jeszcze kolejne przestępstwo. Ci, którzy nas wyrzucili, przez 20 lat zakazywali nam wstępu do Polski. Nie mogliśmy odwiedzać grobów naszych rodziców, przyjaciół i bliskich. Nie wpuszczano nas na pogrzeby ani nawet po to, by pożegnać się z umierającymi. To było więcej niż przestępstwo, to też była zbrodnia.

Najgorszy rodzaj odtrącenia

Zbrodnią nazwał również pozbycie się wielu tysięcy wykształconych ludzi, którzy zostali profesorami prestiżowych światowych uczelni, wybitnymi lekarzami, inżynierami i artystami.
– Swoje zawodowe kariery robiliśmy w dziesiątkach innych krajów, a mogliśmy we własnej ojczyźnie, którą była dla nas Polska. I to jest kolejna zbrodnia komunistyczna.
Dla Michała Moszkowicza był to rodzaj zawodu miłosnego. – Poczułem się, jak odtrącony przez ukochaną kobietę, ale był to najgorszy rodzaj odtrącenia, bo z pogardą.
Jako kraj emigracji wybrał Szwecję, bo wydawało mu się wówczas, że jest tak blisko Polski. – Tak wtedy myślałem. Ale nie wyobrażał tam sobie siebie jako pisarza. – Myślałem po polsku i chciałem pisać po polsku, bo to był mój język, tylko jego czułem.

Jak najbliżej Polski

Większość emigrantów z 1968 roku wybrała Szwecję, ponieważ nie chcieli tracić kontaktu z Polską, chcieli być blisko niej. Nie udało im się zasymilować z tamtejszym chłodnym społeczeństwem, wejść gładko w ten nienagannie funkcjonujący system, gdzie wszystko jest przewidywalne i jakby pozbawione życia. Choć urządzili się tam, założyli rodziny, domy – nadal nie czują się w Skandynawii jak u siebie. W swoich domach z rodziną, z przyjaciółmi rozmawiają po polsku, a przede wszystkim myślą po polsku. Większość emigrantów zresztą, nie tylko tych z 1968 roku, nie znała ani hebrajskiego, ani jidysz, nie chodziła do synagogi i bardziej była zrośnięta z Polską, z jej kulturą niż z kulturą przodków.

 

 

Wyrwanie z własnego świata

„Duchowy Holocaust” to określenie mocne, ale nie ma w nim przesady, bo jego autor nie mówi o zagładzie fizycznej, lecz o eksterminacji duchowej, którą było wyrwanie ze świata własnego i wrzucenie do świata obcego. W Polsce Żydzi nie byli obcymi, nie byli gośćmi, lecz byli u siebie. Tu przez setki lat nie tylko kultywowali własne tradycje, ale asymilowali się, wnosząc olbrzymi wkład do wszystkich dziedzin życia, a szczególnie nauki i szeroko pojętej kultury. Wielu z nich nie uświadamiało sobie nawet swojego żydowskiego pochodzenia, wielu o nim nie wiedziało i właśnie dla nich owo wygnanie przybrało wymiar duchowej zagłady, bo tym, którzy byli bardzie związani z tradycją swoich przodków, było nieco łatwiej opuścić Polskę.

Skala emigracji

Prawdę mówiąc, trudno jest uzyskać satysfakcjonującą odpowiedź na to, ile osób żydowskiego pochodzenia musiało opuścić Polskę w 1968 roku. W połowie 1969 roku Polska Agencja Prasowa podała, że w okresie od maja 1967 do czerwca 1968 do Izraela wyjechało niespełna 6 tysięcy osób. Według dokumentów ówczesnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych było to 15 tysięcy. Taką samą liczbę podają w książce pt. „1968 – 40 years after” Leszek Głuchowski i Antony Polonsky. Ale mówi się, i pisze, również o 40-50 tysiącach „pomarcowych” emigrantów. Skąd więc aż takie rozbieżności? Prawdopodobnie stąd, że emigracja nie skończyła się w 1969 r., lecz trwała przez kilka następnych lat, choć nie na tak masową skalę.
Emigracja, zwana umownie „marcową”, była trzecią falą emigracji żydowskiej w Polsce Ludowej. W pierwszych latach po wojnie, wskutek pogromu kieleckiego, opuściło Polskę około 100 tysięcy Żydów ocalałych po wojnie. Kolejna fala wyjazdów ludności żydowskiej z Polski to rok 1956. Był to czas przemian politycznych
zaraz po 1956 r. – wyjechało wówczas około 50 tys. osób.
Większość owych emigrantów udała się do Izraela, ponieważ w Polsce nie mieli już możliwości kontynuować swojego życia politycznego, społecznego i religijnego. Ponadto do środowisk żydowskich przylgnęło odium „żydokomuny”, po tym jak okazało się, że wielu działaczy partyjnych, wysokich funkcjonariuszy UB było pochodzenia żydowskiego.

Trzy różne fale

Ostatnia fala emigracji, ta z 1968 roku, choć nie była tak masowa jak dwie poprzednie, to jednak w odróżnieniu od nich miała charakter instytucjonalnej presji, do tego tylko marcowych emigrantów pozbawiano obywatelstwa polskiego. Odmienność emigracji marcowej różni też od wcześniejszych to, że składała się w przeważającej części z inteligencji, natomiast dwie poprzednie fale, to element drobnomieszczański, rzemieślniczy, robotniczy, czyli w większości niewykształcony.
Jak wynika za dokumentów MSW w 1968 roku w wyniku antyżydowskich działań komunistów usunięto: 341 oficerów żydowskiego pochodzenia z wojska, 483 osoby z naczelnych stanowisk w stolicy. Usuwano Żydów z wyższych stanowisk urzędniczych, z tego 365 z ministerstw i central, 49 ze stanowisk akademickich. Ogółem na terenie kraju usunięto z wyższych stanowisk w administracji i PZPR około 3000 osób. 7 listopada 1968 roku podano oficjalnie, że zostało usuniętych z PZPR ponad 230 tysięcy osób (w tym „syjoniści”). Odbyło się to w wyniku połączonych działań aparatu partii i służb bezpieczeństwa, drobiazgowo rozpracowujących dane osobowe członków partii. W Polsce poza partią była jednak znacznie większa część ówczesnej diaspory żydowskiej (minimum 60 procent).

Po nich nikt nie zapłakał

Nie można zapominać też o tym, że wśród kilkudziesięciotysięcznej rzeszy emigrantów znaleźli się również tacy, po których nikt nie zapłakał. To funkcjonariusze komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, sądownictwa i prokuratury, ogółem ponad 300 osób. Zdecydowana większość z nich, szczególnie ci, którzy piastowali wysokie funkcje we wspomnianych instytucjach, zostali potraktowani lepiej niż przeciętny Polak pochodzenia żydowskiego – dostali odprawy, a niektórzy po dziś dzień otrzymują od państwa polskiego emerytury. Przy okazji jednak warto również rozprawić się z pewnym mitem, według którego większość funkcjonariuszy wyższego i średniego szczebla w bezpieczeństwie oraz sądownictwie i prokuraturze stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego. Nie jest to prawda – według różnych źródeł stanowili oni 19-28 procent. Dla wielu z nich emigracja okazała się – w efekcie – uniknięciem odpowiedzialności karnej (po 89 roku) przed polskimi sądami. Są to jednak kwestie, które nie powinny przesłaniać spraw najistotniejszej – w wyniku antysemickiej czystki Polska straciła wielu wybitnych ludzi, którzy mogli przyczynić się do jej rozwoju. Większości z nich została wyrządzona krzywda nie do naprawienia. Choć to nie społeczeństwo było inicjatorem antysemickiej czystki, to jednak po tym wszystkim Polakom przyczepiono etykietkę antysemitów. Słusznie więc IPN wszczął dochodzenie w sprawie ustalenia winnych owej antyżydowskiej nagonki z końca lat 60.

Janusz Młynarski

Duchowy Holocaust (cz. 1) >>

 

author-avatar

Przeczytaj również

Osoby cierpiące na depresję stracą pomoc od państwa?Osoby cierpiące na depresję stracą pomoc od państwa?Mieszkanie w UK – tutaj podwyżki czynszów znacznie przekroczyły podwyżki płacMieszkanie w UK – tutaj podwyżki czynszów znacznie przekroczyły podwyżki płacWładze Irlandii zniszczyły miasteczko namiotowe nielegalnych imigrantówWładze Irlandii zniszczyły miasteczko namiotowe nielegalnych imigrantówWynajem mieszkań wzrósł do rekordowego poziomuWynajem mieszkań wzrósł do rekordowego poziomuBłędny komunikat EasyJet naraził pasażerów na ogromny stresBłędny komunikat EasyJet naraził pasażerów na ogromny stresOd dziś rosną opłaty za recepty – ile zapłacimy?Od dziś rosną opłaty za recepty – ile zapłacimy?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj