Życie w UK
Atak podpalaczy na muzułmański meczet i świątynię sikhów w Leeds
W Leeds doszło do dwóch zbrodni z nienawiści. Podpalono muzułmański meczet i świątynie sikhów. Lokalna policja twierdzi, że za oboma zdarzeniami stoją ci sami sprawcy.
Według policji między jednym, a drugim atakiem minęło zaledwie kilka minut. Oficerowie z West Yorkshire Police otrzymali zawiadomienie z meczetu Jamia Masjid Abu Huraira w Beston (południowa część miasta) około godziny 15:45. Podpalone zostały drzwi do świątyni, a dosłownie kilka minut później to samo stało się przy drzwiach Guru Nanak Nishkam Sewak Jatha. Drzwi gurdwary (czyli sikhijska świątynia) położonej przy Lady Pit Lane zajęły się ogniem pochodzącym z butelki z benzyną zostawione przy progu.
Polska "dentystka" z Londynu przyłapana na nielegalnej praktyce stomatologicznej
Według doniesień Sikh Press Association ogień bardzo szybko udało się ugasić. Po tym, jak włączył się alarm przeciwpożarowy na miejscu natychmiast pojawiła się straż pożarna i policja.
"Traktujemy oba te zdarzenia jako powiązane ze sobą względu na bliskość lokalizacji i czas, w którym miały miejsce" – komentował inspektor Richard Holmes z Leeds District CID cytowany na łamach "The Independent". "Chociaż nasze dochodzenie wciąż znajduje się na względnie wczesnym etapie to jesteśmy przekonani, że oba podpalenia były specjalnie ukierunkowane na miejsca kultu religijnego i oba traktujemy jako zbrodnie z nienawiści"
Przełom w sprawie Brexitu: Wielka Brytania przedstawi zupełnie nowy plan dotyczący wyjścia z UE
Inspektor Holmes apeluje również do wszystkich o pomoc w tej sprawie. Zapewnia przy tym, że wszelkie przestępstwa tego typu przez policję w Leeds są brane bardzo poważne. "Zrobimy wszystko, aby zidentyfikować odpowiedzialnych za te czyny i doprowadzić ich przed oblicze sprawiedliwości".
Zarówno muzułmańska, jak i sikhijska społeczność w Leeds jest mocno zaniepokojona sytuacją w mieście. Ian O’Brien z lokalnej policji zapewnia, że rzeczone wydarzenia to jedynie pojedyncze incydenty. "Zwiększyliśmy nasze patrole w tym rejonie, aby zapewnić ochronę osobom tam mieszkającym" – komentował. "Pozostajemy w kontakcie z przedstawicielami obu społeczności i będziemy ich informować o rozwoju śledztwa".