Zdrowie

14-latek zmarł po zjedzeniu trujących jagód. Był z tatą na spacerze w parku

Do tego niezwykle tragicznego zdarzenia doszło w Manchesterze. 14-letni chłopiec poszedł z tatą na spacer do jednego z parków, gdzie musiał spożyć owoce cisu pospolitego. Chłopiec trafił do szpitala, ale lekarzom nie udało się uratować jego życia.

Błąd, który kosztował życie chłopca

14-latek zmarł po zjedzeniu trujących jagód. Był z tatą na spacerze w parku

Fot. PixaBay/Zatrucie

14-letni Benn Curran-Nicholls znajdował się w spektrum autyzmu i regularnie chodził ze swoim tatą na spacery do jednego z parków w Manchesterze. To były tzw. spacery terapeutyczne, w trakcie których nastolatek obcował z naturą i czasami wchodził głębiej w las. Podczas tychże spacerów Benn wraz z tatą wielokrotnie mijali wiecznie zielone, iglaste cisy pospolite, ale ojciec chłopca nie spodziewał się, że ten może sięgnąć po czerwone i silnie trujące owoce cisu. A kilka miesięcy temu, we wrześniu, tak się właśnie stało. Nastolatek oddalił się i spożył pewną ilość jagód, które okazały się dla niego śmiertelne. Chłopiec w pewnym momencie zasłabł i choć zdołał trafić do szpitala, to lekarzom nie udało się już uratować jego życia.

Wychodząc z dziećmi do lasu należy uważać

Prowadzący sprawę koroner Andrew Bridgman opublikował w związku ze sprawą specjalny raport. Bridgman poruszył w nim zagrożenia związane m.in. ze spożyciem jagód cisu. – Benn zjadł trochę jagód cisu i trochę igieł. Ojciec Benna nie był świadomy, że jagody czy igły cisu są trujące, więc nie podjął żadnych działań. Co ciekawe, ustaliłem, że świadomy trującej natury cisu nie jest nawet menadżer ds. zdrowia środowiskowego działający przy Manchester City Council. Nie wzięto pod uwagę, by umieścić ostrzeżenia ws. trującego charakteru cisa i ryzyka związanego ze zjedzeniem jego jagód lub igieł. Ani przy wejściach do parków, ani przy samych drzewach” – czytamy we fragmencie raportu koronera.

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Szkoły nasyłają na rodziców policję. Za absencję dzieci na lekcjachSzkoły nasyłają na rodziców policję. Za absencję dzieci na lekcjachJak założyć firmę w Holandii?Jak założyć firmę w Holandii?Duże lotnisko stanęło na kilka godzin. Do pasa przykleili się aktywiści klimatyczniDuże lotnisko stanęło na kilka godzin. Do pasa przykleili się aktywiści klimatyczniRynek pracy w Kanadzie się rozwija i pozostaje otwarty na imigrantówRynek pracy w Kanadzie się rozwija i pozostaje otwarty na imigrantówRyanair precyzuje zasady wnoszenia jedzenia na pokład samolotuRyanair precyzuje zasady wnoszenia jedzenia na pokład samolotuLaburzyści wprowadzą limity w zakresie wzrostu cen najmu?Laburzyści wprowadzą limity w zakresie wzrostu cen najmu?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj