Życie w UK
Wszyscy jesteśmy dziećmi
O kobietach zwykło się twierdzić, że mówią, mówią… i mówią. Gadają bez opamiętania, obgadują, plotkują ile wlezie. Wiele orzeczeń – mało podmiotów. Mężczyźni zaś postrzegani są jako te natury stonowane, analityczne, które wtedy mówią – kiedy już są pewne o czym mówią.
Jednak wśród tych, którzy składali noworoczne przyrzeczenia są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. W równej części. Początek nowego roku zrównuje obie płcie do poziomu 5-letniego dziecka. – Od nowego roku rzucam fajki – tak mówi każdy palacz i palaczka. – Od nowego roku przechodzę na dietę i chcę zrzucić 10 kilo. Kończę z wieczornym obżarstwem – tak rzuca popijając bąbelki prawie każdy z nas. – Kończę z tym stresem, rzucam pracę, mówię szefowi prosto w twarz, że jest chamem – tak mówi niejeden. Wszyscy zawadiacko rzucają słowa w noworoczną przestrzeń, bo szampan, bo miłe towarzystwo, bo muzyka, bo jest tak miło i ta nowa energia. I co? I kończy się pierwszy tydzień nowego roku, najpierw trzeba pozjadać poświąteczne i posylwestrowe resztki ciasta, podopijać napoczęte butelki wina, dopalić ostatnie papierosy… I wpadamy na całego. W coroczną rutynę. Jeszcze czasami sobie coś przypomnimy – dresik włożymy, żeby pobiegać, marcheweczką zagryziemy wieczorne piwko i hamburgera i tak… do następnego Nowego Roku!
Ilona Korzeniowska / Fot. Thinkstock