Wielka Brytania uzależniona od rosyjskiego gazu?

Wielka Brytania jest w dużym stopniu uzależniona od dostaw gazu z Rosji, dlatego powinna pozostać w Unii Europejskiej, uważa minister energetyki. Amber Rudd twierdzi, że tylko współpraca z innymi członkami Wspólnoty pomoże lepiej ochronić brytyjskie interesy. Minister zachęca do głosowania przeciwko Brexitowi.

W przeszłości Rosja niejednokrotnie wykorzystywała swoją pozycję związaną z zasobami gazu do wpływaniu na decyzje podejmowane na arenie międzynarodowej. Podnoszenie opłat lub grożenie wstrzymaniem dostawy to od lat rutynowa praktyka Wladimira Putina wobec niewygodnych partnerów. Drogą do zabezpieczenie się przed takimi praktykami jest ścisła kooperacja w ramach Unii Europejskiej. Uzależnienie od jednego dostawcy może być w najbliższych latach niebezpieczne dla Wielkiej Brytanii.

Wcześniej przez lata państwo posiadało gaz z złóż znajdujących się na dnie Morza Północnego. Przed nieco ponad dekadą pozwalały ona na pokrycie zapotrzebowania kraju na ten surowiec. W 2014 zasobów wystarczało by zaspokoić już tylko nieco ponad połowę popytu. Tylko w tym roku Wielka Brytania zakupiła od rosyjskiego Gaz Promu 3,5 mld metrów sześciennych gazu (w ubiegłym roku 11 mld m sześciennych). Jak wynika z raportów przygotowanych przez ośrodki eksperckie wyjście z Unii oznaczałoby podwyższenie cen energii. Koszt takiej operacji wyniósłby nawet 500 milionów funtów rocznie. Państwo zamierza w najbliższych latach zwiększać import energii z Francji, Belgii i Norwegii.