Styl życia

Temat numeru: Dominika przyjechała tutaj, aby spełnić swój London Dream. Po kilku miesiącach zmieniła zdanie o Londynie

Pamiętacie Dominikę, która postawiła wszystko na jedną kartę i w październiku ubiegłego roku przyleciała do Londynu, żeby spełnić swoje London Dream? Spotkaliśmy się z nią po trzech miesiącach jej pobytu na Wyspach, żeby opowiedziała, czy nadal jest zachwycona tym miastem, czy nadal uważa, że życie tutaj jest znacznie łatwiejsze niż w Polsce i co sądzi o życiu w UK tuż przed Brexitem. Oto co nam powiedziała.

Temat numeru: Dominika przyjechała tutaj, aby spełnić swój London Dream. Po kilku miesiącach zmieniła zdanie o Londynie

Polka W Londynie

 

 

"Polish Expresss": Dominika, zaraz po przylocie do Londynu byłaś zachwycona Londynem, wydawało ci się, że nic, ani nikt nie jest w stanie zmienić twojego dobrego wrażenia na temat życia w UK. Czy coś się zmieniło po trzech miesiącach?

 

Dominika: Z bólem serca muszę przyznać, że tak, zmieniło się moje nastawienie co do życia tutaj. Opadł mi niemal cały entuzjazm. Nie wiem, czy to wina przedziwnej i nieprzewidywalnej pogody, czy też tego, że jest już druga połowa stycznia, a ja nie mogę znaleźć pracy. Okolica w której mieszkam pełna jest codziennie policyjnych syren, policjantów i często dochodzi tu do przestępstw i to nie tylko takich, o których czytam w "Polish Express". Na własne oczy w ostatnią sobotę widziałam taką akcję, którą do teraz mam przed oczami. Zaczęłam się trochę bać i już tak pewnie nie czuję się na ulicach Londynu, zwłaszcza w rejonie, w którym mieszkam.

 

"W okolicy, w której mieszkam bardzo często dochodzi do przestępstw, najczęściej są to porachunki pomiędzy lokalnymi handlarzami narkotyków"

PE: Mówisz, że nie masz pracy, a przecież byłaś pewna, że bardzo szybko dostaniesz zatrudnienie w jednej z tysięcy firm w Londynie. Jakie trudności napotykasz przy szukaniu pracy? I co z pracą w agencji, w której pracowałaś sprzedając kosmetyki?

 

Dominika: Najwięcej pracy w agencji miałam w grudniu, agencja wysyłała mnie do Debenhams czy Johna Lewisa na Oxford Street i tam promowała i sprzedawałam perfumy znanych światowych marek. Ruch był niesamowity, perfumy szły jak świeże bułeczki, a ja dla firmy zarabiałam czasami ponad tysiąc funtów dziennie. Mimo że praca była bardzo męcząca, to jednak dawała mnóstwo satysfakcji: kontakt z klientami, uśmiechy, wymiana komplementów. Tutaj muszę wspomnieć, że obsługa klienta w UK kontra obsługa w Polsce to niebo a ziemia. W Polsce albo spotykasz się z nieumiejętną namolnością (bo dziewczyny albo faceci mają na karku menadżera, albo procent), albo z totalnym olewaniem, co nazywam "wanna be Rihanna, ale nic mi się nie chce od rana". Tutaj musisz się starać, ale i chcesz się starać, bo klienci są zazwyczaj mili i nawet jeśli chcą odmówić kupna – robią to w sposób bardzo kulturalny, a nie "buraczany". No i zaczął się styczeń – najgorszy miesiąc w handlu, to i agencja się nie odzywa. Zaczęłam więc szukać pracy w innych sektorach. Niewielki jest odzew, ale na wszystkich rozmowach kwalifikacyjnych, na które mnie zaproszono za każdym razem słyszałam dwa pytania: "a co z Brexitem, na pewno zostaniesz w Londynie po Brexicie?" oraz "czy nie będziesz miała problemu z tym, że twoim menadżerem będzie ktoś od ciebie młodszy?". Na moje pierwsze TAK i drugie NIE i tak potem nie oddzwaniali.

 

PE: Na jakie stanowiska aplikowałaś?

 

Dominika: Próbowałam aplikować i na stanowiska menedżerskie i na takie średniego szczebla oraz na stanowiska stricte sprzedażowe. Czasami otrzymywałam informacje zwrotne, że moje doświadczenie zawodowe ma się nijak do ich oczekiwań, często też nie dostawałam nic.

 

PE: Jak myślisz, skąd ten brak sukcesu w otrzymaniu "dream job"?

 

Dominika: Po tych trzech miesiącach tutaj zrozumiałam, że bez względu na to jak pełne sukcesów  było twoje życie zawodowe w Polsce, tutaj musisz zaczynać od zera, a nie jest łatwo, jeśli nie masz już 20 lat… Może analitycy, specjaliści IT, programiści mieliby tu nieźle, ale jeśli całe życie wykonywałaś/-łeś prace biurowe czy zarządzałeś zespołem –  w UK się to nie liczy. Do tego dochodzi kwestia Brexitu – pracodawcy nie chcą zatrudniać nikogo, kto może po Brexicie mieć problemy z pozostaniem w UK. 

 

PE: W Twoim głosie wyraźnie słyszę nutę rozczarowania. Co zamierzasz zrobić w najbliższym czasie?

 

Dominika: Jeszcze parę tygodni popróbuję, może spuszczę z tonu i zacznę od prac najprostszych i najmniej płatnych? Nie wiem czy tego chcę, jednak ja się tak łatwo nie poddaję. Spróbuję przetrwać ten najgorszy czas.

 

PE: Czy nadal masz dobre zdanie o mieszance kulturowej, w której przyszło Ci mieszkać? Dalej dobrze oceniasz charaktery Anglików?

 

Dominika: Tak, tutaj nie zmieniłam zdania. Anglicy są wbrew pozorom otwarci, chętnie nawiązują rozmowę, komplementują, uśmiechają się i to daje bardzo dobrą energię. Rzecz jasna nie wszyscy, bo bufonów też jest tu bez liku, jednak większość ludzi jest naprawdę w porządku.

 

 

 

 

PE: Jest coś, co jeszcze cię zdziwiło, co tobą wstrząsnęło albo zszokowało?

 

Dominika: Zapachy – w małych i większych sklepach, w tym w Tesco koło mnie, w pubach nieprzyjemnie pachnie. Budownictwo jest rzeczywiście na bardzo niskim poziomie, jako miłośnik piękna i architektury jestem w szoku jak się tutaj buduje i remontuje: cienkie ściany jak z papieru, słyszysz wszystko o czym rozmawiają twoi sąsiedzi w domu obok (chociaż wcale tego nie chcesz), w domach agencyjnych na panele kładzie się płytki podłogowe, okna się nie domykają. No i wszechobecne lisy na ulicach, które nocami nurkują w koszach na śmieci w poszukiwaniu jedzenia, ale i dziewczyny chodzące w zimie w letnich sandałkach na wysokich obcasach, w cekinowych topach, za to bez rajstop i kurtki. Chyba pojęcie "selekcja naturalna" ma tu doskonałe zastosowanie.

 

 

 

 

PE: Nasza redakcja otrzymała ostatnio maila takiej treści: "Moja córka ma obywatelstwo UK. Chciałaby sprowadzić mnie do siebie. Mam 70 lat i mieszkam sama w Polsce. Razem ze mną jest zameldowana moja córka, która jest właścicielką mieszkania. Coraz trudniej jest mi samej i zastanawiamy się co mamy teraz zrobić.  Może Państwo macie jakąś sensowną poradę. Dziękuję z góry za odpowiedź". Może ty masz jakiś pomysł, co powinna zrobić nasza czytelniczka? Czy wiek będzie dużą przeszkodą w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości i w obcym kraju?

 

Dominika: Zacznę od tego, że w życiu w zasadzie nic nie przychodzi łatwo, więc 70-latce bez znajomości angielskiego, bez polskich znajomych i sąsiadów wokół na pewno będzie wręcz trudno. Ja też nie mam już trzydziestu lat, a zdecydowałam się na wyjazd. Jeśli ta pani i tak czuje się osamotniona w domu w Polsce, to myślę, że powinna spróbować najpierw chociaż na miesiąc czy dwa przylecieć do córki. Po pierwsze córka – jak wynika z listu – ma brytyjskie obywatelstwo, więc dobrze zna język i na pewno pomoże mamie w aklimatyzacji, pokaże najbliższe sklepy, może poduczy mamę angielskiego, może znajdą jakiś ciekawy kurs, na którym mama pozna nowych znajomych? Jeśli jednak nie będzie się czuła dobrze – zawsze może wrócić do Polski. Zawsze warto próbować, a rodzina jest najważniejsza: kiedy będą z sobą na co dzień jak nie teraz?

 

PE: Dziękuję Dominika za rozmowę i życzę ci wytrwałości, nie poddawaj się, będziemy śledzić twoje losy i znowu poprosimy o update za jakiś czas.

 

Dominika: Dziękuję.

 

Rozmawiała Ilona Korzeniowska 

 

 

 

 

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Polska organizacja charytatywna w Dublinie „przytłoczona” prośbami o pomocPolska organizacja charytatywna w Dublinie „przytłoczona” prośbami o pomocW którym brytyjskim supermarkecie zarabia się najwięcej?W którym brytyjskim supermarkecie zarabia się najwięcej?Sprawdź, gdzie są najgorsze mieszkaniaSprawdź, gdzie są najgorsze mieszkaniaBanksy stworzył nowy mural w Londynie? Fani nie mają wątpliwościBanksy stworzył nowy mural w Londynie? Fani nie mają wątpliwościPopulacja Londynu bije nowe rekordy. Ile wynosi?Populacja Londynu bije nowe rekordy. Ile wynosi?Szef DNB mówi o “społecznych kosztach” zatrudniania imigrantów w HolandiiSzef DNB mówi o “społecznych kosztach” zatrudniania imigrantów w Holandii
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj