Styl życia
Sztuczne chłodzenie Ziemi z wykorzystaniem geoinżynierii nie wystarczy do walki z globalnym ociepleniem! Zobacz z czym musi iść w parze
Fot. Getty
Naukowcy nie mają dla nas dobrych wiadomości – nawet jeśli zostałby uruchomiony niezwykle śmiały program sztucznego chłodzenia ziemi, to nawet on mógłby nie wystarczyć, by powstrzymać galopujące ocieplenie klimatu. Z najnowszego raportu opublikowanego przez amerykańskich naukowców wynika, że tak czy tak niezbędne jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.
Pomysł dotyczący wykorzystania geoinżynierii do walki z globalnym ociepleniem jest stosunkowo nowy, ale cieszy się on na całym świecie tak dużym zainteresowaniem, że do prac nad tym śmiałym przedsięwzięciem przystępują nie tylko najbardziej renomowane uniwersytety (np. Uniwersytet Harvarda), ale też znani przedsiębiorcy, tacy jak choćby Bill Gates. I choć zastosowanie geoinżynierii w walce z globalnym ociepleniem wydaje się być rozwiązaniem rodem z filmów Sci-Fi, to być może już wkrótce staniemy się świadkami eksperymentu, w którym w stratosferze rozpylone zostaną specjalne substancje, które dzięki swoim właściwościom będą w stanie zablokować część docierającego do Ziemi promieniowania słonecznego, przyczyniając się tym samym do schłodzenia naszej planety.
Sztuczne chłodzenie ziemi nie wystarczy
Niestety, jak argumentują amerykańscy naukowcy w najnowszym raporcie opublikowanym w „Proceedings of the National Academy of Sciences”, nawet gdyby ludzie zdecydowali się na tak śmiały eksperyment, jak sztuczne chłodzenie planety z wykorzystaniem geoinżynierii, to bez zmiany naszych nawyków i sposobu życia niewiele to da. Sprawą podstawową wciąż pozostanie znaczne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, których duże stężenie przyczynia się do rozbijania chmur kłębiasto-warstwowych zwanych stratocumulus. A to właśnie te, nisko zawieszone nad ziemią chmury, powstrzymują znaczną część promieniowania słonecznego, chroniąc tym samym nas i naszą planetę. Natomiast jeśli chmury te zostaną pod wpływem gazów cieplarnianych ostatecznie zniszczone, to możemy się spodziewać wzrostu średniej temperatury na Ziemi o 5 st. C., czyli o 3 st. C więcej, niż wynosi prognozowany obecnie w najczarniejszych scenariuszach wzrost średniej temperatury o 2 st. C.