Życie w UK
Strategia Borisa Johnsona dotycząca Brexitu była „dziecinna i żałosna”. Główny negocjator UE ostro o premierze Wielkiej Brytanii
Fot. Getty
Michel Barnier – główny negocjator Unii Europejskiej do spraw związanych z opuszczeniem Wspólnoty przez Wielką Brytanię, opublikował właśnie wspomnienia z czterech lat negocjacji z Londynem. Książka nie ukazuje jednak w pozytywnym świetle ani premiera Borisa Johnsona, ani jego negocjacyjnego zaplecza. Można nawet powiedzieć, że obnaża nieprzygotowanie strony brytyjskiej do negocjacji i beztroskę w traktowaniu konsekwencji Brexitu dla UK.
500-stronicowa książka „La Grande Illusion (Journal secret du Brexit)” („Wielka Iluzja (Sekretny dziennik Brexitu)”) autorstwa Michela Barniera to prawdziwa gratka dla osób, które z zaciekawieniem śledziły proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. No, może nieco mniejsza dla samych Brytyjczyków, których premier – Boris Johnson, nie został przedstawiony w książce w zbyt pozytywnym świetle (wraz z całym zapleczem negocjacyjnym). Trudno jest się bowiem cieszyć z tego, że główny negocjator Unii Europejskiej do spraw wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty nazywa strategie negocjacyjne Brytyjczyków „dziecinnymi” i „żałosnymi”. Trudno także ze spokojem czytać opinie, jakoby „zespół Downing Street nie sprostał wyzwaniom Brexitu”, a negocjatorzy UE musieli niejednokrotnie zachowywać się w konfrontacji z negocjatorami brytyjskimi jak „jedyni dorośli w pomieszczeniu”.
Brexit – Brytyjczycy się ośmieszyli?
Trudno nie zauważyć, że według Michala Barniera Brytyjczycy nieco się ośmieszyli w trakcie negocjacji dotyczących opuszczenia Unii Europejskiej. W swojej książce główny negocjator UE pisze bowiem o uprawianym przez rząd Borisa Johnsona „politycznym piractwie”, o przyjętej „strategii szaleńca” (gdy premier UK chciał się wycofać z ustaleń dotyczących Irlandii Północnej), czy też o przedstawianiu propozycji dotyczących przyszłych relacji handlowych „usianych pułapkami, fałszywymi kompromisami i krokami wstecz”. Barnier ujawnia także we wspomnieniach, że w trakcie przeciągających się negocjacji Bruksela musiała raz za razem zapewniać Borisowi Johnsonowi „drabinę, po której mógł on [bezpiecznie] zejść w dół” i zasłony dymne, aby mógł ponownie rozpocząć rozmowy z negocjatorami UE po grożeniu, że UK odejdzie od stołu negocjacji.
„Mogliśmy natychmiast zawiesić negocjacje na takiej podstawie, że nie prowadzi się negocjacji pod przymusem. Ale zawieszenie negocjacji z tak istotnego powodu – na co prawdopodobnie liczyli Brytyjczycy – obarczyłoby nas winą za niepowodzenie. Nie chcemy ulec tej prowokacji… Zmusimy rząd brytyjski do wykonania swoich obowiązków” – zanotował Michel Barnier w swoim dzienniku po jednym z nieudanych spotkań z Davidem Frostem.