Praca i finanse
Pracownicy w UK otrzymają w tym roku £200 premii bożonarodzeniowej za brak firmowej imprezy świątecznej?
Fot. Getty
Czy pracodawcy w UK zdecydują się nagrodzić swoich podwładnych premią bożonarodzeniową w wysokości £200 za trudny rok, a przede wszystkim za brak firmowej imprezy świątecznej? Taki pomysł próbują przeforsować m.in. politycy Partii Pracy, którzy twierdzą, że bonusy nie byłyby dla firm żadnym dodatkowym kosztem.
Choć mamy jeszcze szansę w UK spędzić Święta Bożego Narodzenia w większym gronie rodzinnym, to z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że w tym roku, ze względów bezpieczeństwa, nie odbędą się żadne firmowe imprezy świąteczne. Czy zatem w związku z tym przedsiębiorcy zdecydują się rozdysponować pieniądze przeznaczone co roku na takie przyjęcia pomiędzy swoich podwładnych? Deputowany Partii Pracy Chris Evans twierdzi, że rozdając premie bożonarodzeniowe pracodawcy mogliby z jakimś pozytywnym akcentem zakończyć ten niesłychanie trudny rok i przekazać swoim pracownikom nieco świątecznej radości.
Rishi Sunak pomoże pracownikom w UK?
W sprawie premii bożonarodzeniowych Chris Evans napisał już list do kanclerza skarbu Rishiego Sunaka, by ten poparł jego plan. Zgodnie z prawem pracodawcy mają możliwość organizowania sezonowych imprez o wartości do £150 (bez podatku) na osobę, jeśli celem takich przyjęć jest budowanie tzw. „ducha zespołu” (ang. „team spirit”). Poza tym pracodawcy mogą przed Świętami Bożego Narodzenia obdarować swoich pracowników nieopodatkowaną premią w wysokości £50, i właśnie stąd bierze się kwota £200, którą z uwagi na brak imprez świątecznych pracownicy mogliby dostać bezpośrednio do kieszeni.
– Byłby to dobry sposób, aby pracodawcy podziękowali tym, którzy dla nich pracują i wynagrodzili im trudne warunki pracy w 2020 roku – nie wspominając o zakazie organizowania imprez biurowych. To korzystne rozwiązanie dla wszystkich. Pracownicy dostaliby kilka dodatkowych funtów, podniosłoby to morale firmy, a pracodawców nie kosztowałoby to dodatkowo ani grosza. Oczywiście to do pracodawców należałaby decyzja, czy chcą to zrobić, (…) [a dodatkowo] mogłoby to po prostu uratować kilku osobom ducha Świąt – zaznaczył Evans.