Powrót bohaterów

Na warszawskim Okęciu kibice zgotowali gorące powitanie polskim paraolimpijczykowm. I nie ma się co dziwić spontanicznym wybuchom radości, brawom i okrzykom – nasi reprezentanci z Londynu przywieźli aż 36 medali!

14 złotych krążków, 13 srebrnych i 9 w kolorze brązu – taki dorobek dał biało-czerwonym dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Jest to wynik znakomity, a wręcz fenomenalny, jeśli porównamy go z dorobkiem naszych pełnosprawnych sportowców. Echa sukcesu Natalii Partyki, Oliwii Jabłońskiej, Janusza Rokickiego, dla którego redakcja „Polish Express" zorganizowała akcję charytatywną, i innych głośno odbijają się w mediach, wśród kibiców i polityków, którzy bardzo chętnie będą chcieli grzać się w świetle sławy bohaterów i bohaterek z Londynu. Tych samych, których pewnie niezręcznie mijali do tej pory na ulicy. Tych samych, których żaden premier, ani prezydent nie pożegnał uroczyście, kiedy wyjeżdżali na olimpiadę, aby walczyć o medale, a telewizja publiczna nie kwapiła się pokazać ich występów w swoich transmisjach. Teraz, nasi medaliści cieszą się chwilą, cieszą się swoimi pięcioma minutami, ale mają świadomość, że za kilka tygodni będą musieli wrócić do szarej rzeczywistości, ciężkich treningów i społecznego ostracyzmu. A może coś się jednak zmieni?