Życie w UK

Tysiące ciężarówek nadal stoi w korku w Kent. Kierowcy boją się, że nie dotrą na święta do domów, a od 1 stycznia będzie jeszcze gorzej

Po tym, jak Francja zamknęła granicę z Wielką Brytanią, a w środę zdecydowała się ją otworzyć, jednak pod warunkiem okazania przez podróżnych negatywnego wyniku testu na Covid-19, kierowcy ciężarówek i podróżni nadal stoją w gigantycznych korkach w Kent. Obawiają się, że nie dotrą na święta do domów, i że sytuacja może być jeszcze gorsza od stycznia przez Brexit, zwłaszcza gdy wprowadzona zostanie kontrola celna.

Tysiące ciężarówek nadal stoi w korku w Kent. Kierowcy boją się, że nie dotrą na święta do domów, a od 1 stycznia będzie jeszcze gorzej

Kierowcy Dover

Zaledwie parę dni przed świętami Francja zamknęła granicę z Wielką Brytanią w obawie przed nową mutacją koronawirusa. Decyzję tę najbardziej odczuli kierowcy ciężarówek, którzy już od niedzieli stoją w korku w Kent. Z wtorku na środę po długich rozmowach ze stroną brytyjską Francja zgodziła się na otwarcie granicy jednak, osoby, które ją przekraczają, są zobowiązane do okazania negatywnego wyniku testu na Covid-19. Przez ten warunek kierowcy nadal stoją w gigantycznych korkach. 

 

Dramat kierowców w Kent

Tysiące ciężarówek stoi w gigantycznym korku w Kent. Kierowcy obawiają się, że nie będą w stanie wrócić na święta do domów. Zwracają także uwagę na to, że obecna sytuacja jest przedsmakiem problemów, które nastąpią, gdy zakończy się okres przejściowy.

55-letni kierowca z Polski, który utknął 24 mile na północ od Dover i chce dostać się na święta do Polski, gdzie czeka na niego żona z trójką dzieci, powiedział „The Guardian”:

– Wziąłem ładunek do Wielkiej Brytanii i nie mogę wrócić do domu przez głupiego wirusa. Ale nie wiem, czy chodzi o wirusa – myślę, że o politykę. Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, bo jestem daleko od domu. Moje szanse na to, że wrócę do domu na święta maleją. To głupie, jestem zdenerwowany i nieszczęśliwy z tego powodu. Rodzina potrzebuje mnie na święta w domu – to wyjątkowy czas w Polsce. Dla Polaków bardzo trudne jest bycie z dala od domu w święta.

Inny kierowca ze Słowenii, który regularnie jeździ między Londynem i Mediolanem, powiedział, że nigdy nie był świadkiem takich opóźnień. Jego ciężarówka stoi zaparkowana w Dover po tym, jak dotarła do Londynu i ma wrócić do Mediolanu.

Na parkingu w Sellindge niedaleko Ashford kolejny polski kierowca ciężarówki skomentował obecną sytuację:

– To szaleństwo. Czekam tutaj cały dzień. Chcę dzisiaj w nocy wrócić do domu tunelem. Właśnie rozmawiałem z żoną i powiedziałem jej, że nie mogę jechać. Nie była zadowolona. Sytuacja jest bardzo problematyczna. Mam nadzieję, że wrócę do domu, ale czekam na informację.

W branży dostawczej aż 80 proc. kierowców ciężarówek dostarczających towary w UK jest zatrudnionych przez firmy z UE.

Dramat podróżnych

W korkach stoją nie tylko kierowcy ciężarówek, ale także zwykli podróżni, który z różnych powodów chcą wyjechać z Wielkiej Brytanii. Jadąca do swojego rodzinnego domu w Rumunii Christina powiedziała, że boi się, iż będzie musiała spędzić kolejną noc w vanie wraz z ósemką innych pasażerów. Samochód stoi zaparkowany w Dover naprzeciwko hotelu, na który kobietę nie stać. Jak powiedziała – wraca z Anglii po pracy sezonowej, w czasie której zbierała truskawki w Ledbury (Herefordshire), a przez ostatnie miesiące pakowała krewetki w fabryce w Fort William. 

Gorzej będzie od 1 stycznia?

Daniel z Rumunii, który regularnie jeździ między Wielką Brytanią i Francją, powiedział:

– Nie wiem, kiedy będę mógł dostać się na prom. Jeżdżę tą trasą każdego tygodnia i jest coraz gorzej. Dwa lub trzy miesiące temu było OK. Teraz jest za dużo czekania. Zbyt często długo się czeka na prom lub na pociąg. Wydaje mi się, że po 1 stycznia będzie jeszcze trudniej. Straciłem tutaj cały dzień. Myślę, że nie wrócę tutaj w styczniu. Cła sprawią, że będzie to jeszcze bardziej problematyczne. Co najmniej 6 000 lub 7 000 ciężarówek tutaj przyjeżdża. Wyobraźcie sobie 6 000 lub 7 000 ciężarówek sprawdzanych przez celników. 15 minut zabiera sprawdzenie dokumentów jednej ciężarówki. To zbyt trudne.

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Jako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiSzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandySzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkoły
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj