Styl życia

Polacy zmieniają w sklepach nazwę pierogów z „ruskich” na „ukraińskie”. Ale czy kierują się odpowiednimi pobudkami?

Fot. Getty

Polacy zmieniają w sklepach nazwę pierogów z „ruskich” na „ukraińskie”. Ale czy kierują się odpowiednimi pobudkami?

Pierogi ruskie – skąd wzięła się ta nazwa?

W wielu miejscach w Polsce sklepy i punkty sprzedające wyroby garmażeryjne, wykazując się solidarnością z Ukrainą, zaczęły zmieniać nazwę sprzedawanych na sztuki pierogów „ruskich” na „pierogi ukraińskie”. Ale czy jest to prawidłowa reakcja? Czy pierogi „ruskie” wskazują na ich rosyjskie pochodzenie?

Pierogi ruskie to pierogi… polskie 

Prawda jest taka, że pierogi ruskie nie mają wiele wspólnego z Rosją. Nazwa „pierogi ruskie” wzięła się bowiem od Rusi Czerwonej, czyli historycznej krainy w południowo-zachodniej Ukrainie i południowo-wschodniej Polsce. Co ciekawe, na terenie dzisiejszej, zachodniej Ukrainy, pierogi z farszem z ziemniaków, sera białego i smażonej cebulki, nazywa się „pierogami polskimi”. Z pewnością natomiast ten mączny przysmak z pogranicza polsko – ukraińskiego nie ma nic wspólnego z Rosją, gdzie ten typ pierogów jest zupełnie nieznany. 

 

 

 

Pierogi ruskie na różne sposoby

Obecnie pierogi ruskie znamy jako pierogi z nadzieniem z ziemniaków, sera białego i smażonej cebulki, ale nie zawsze tak było, a poszczególne regiony miały też tu swoje wariacje. Podstawą pierogów ruskich zawsze były gotowane ziemniaki i smalec. W zamożniejszych domach farsz uzupełniano także białym serem, który, jak dawniej wierzono, odpędzał złe duchy i przyciągał dobre. Pierogi ze świeżym białym serem, w tym także ruskie, dominowały na przyjęciach weselnych i chrzcinach chociażby na Łemkowszczyźnie i w rejonie Lwowa. W tym ostatnim mieście popularne było także podawanie pierogów ruskich posypanych kminkiem, podczas gdy w innych rejonach podawało się je i nadal podaje albo okraszone skwarkami/smażoną cebulą, albo z dodatkiem śmietany.

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Otrzymał 46 000 funtów odszkodowania od counciluOtrzymał 46 000 funtów odszkodowania od counciluOpóźnienia w podróży przez strajki i korki na drogachOpóźnienia w podróży przez strajki i korki na drogachUtrata pracy w Holandii i rozwiązanie umowyUtrata pracy w Holandii i rozwiązanie umowyPogoda w długi weekend. Jakie są prognozy?Pogoda w długi weekend. Jakie są prognozy?Wstępne wyniki wyborów lokalnych są druzgocące dla torysówWstępne wyniki wyborów lokalnych są druzgocące dla torysówNapastnik z mieczem wszedł do przypadkowego domu i zaatakował śpiącego mężczyznęNapastnik z mieczem wszedł do przypadkowego domu i zaatakował śpiącego mężczyznę
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj