Styl życia

Plaża w Kornwalii została opanowana przez kraby! Czemu skorupiaki gromadzą się przy brzegu w tak ogromnych ilościach?

Fot. Getty

Plaża w Kornwalii została opanowana przez kraby! Czemu skorupiaki gromadzą się przy brzegu w tak ogromnych ilościach?

Kraby w Kornwalii

Zupełnie niesłychane zjawisko mogą obecnie obserwować wczasowicze wypoczywający na plażach w Kornwalii. Przy brzegu zaroiło się od krabów-pająków, które będą stadnie zrzucać zbyt ciasne pancerze. 

Ogromne ilości krabów opanowały płytkie wody Porthgwidden Beach w St Ives, w Kornwalii. Skorupiaki przybyły tam, żeby zrzucić pancerz, poczekać na powstanie i stwardnienie nowego i by następnie powrócić do miejsc lęgowych w ramach corocznego wzorca migracji polegającego na poszukiwaniu cieplejszych wód. Kraby zrzucają skorupę, ponieważ rosną i zbyt ciasny pancerz zaczyna je uwierać. Sam proces zrzucania pancerza trwa od 30 minut do kilku godzin, natomiast proces twardnienia nowej skorupy może trwać nawet do 3 dni. Kraby, gdy linieją, wychodzą przez tylną część skorupy, pozostawiając cały egzoszkielet, w tym szypułki oczne, dlatego dla postronnych obserwatorów może to wyglądać tak, jakby zwierzęta cały czas tam były. 

 

 

Kraby – raj dla nurków 

„Dużo nurkuję przez większą część roku, ale nigdy nie widziałam takiej liczby krabów pająków. Gdy dotarliśmy na plażę, to wyglądało to tak, jakby pod powierzchnią znajdowało się wiele ciemnych skał. Jednak po zaledwie dwóch lub trzech krokach okazało się, że w wodzie były tysiące krabów. To było naprawdę niesamowite. Były na głębokość kolana. Mogłam unosić się nad nimi na wodzie i starałam się na nie nie nadepnąć. Wielu turystów piszczało na ich widok” – w ten sposób bliskie spotkanie z krabami zrelacjonowała na łamach „The Independent” Brytyjka Kate Lowe.

Skorupiaki dysponują jadowitym ukąszeniem, które może zabić drapieżniki. Ale jad nie jest wystarczająco silny, by zaszkodzić ludziom. 

 

 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj