Życie w UK
Pasażer Ryanaira został aresztowany, gdy odmówił założenia maseczki i zaatakował czterech funkcjonariuszy Guardia Civil
Fot. Getty
Wyglądający na pijanego pasażer Ryanaira miał się dopuścić rękoczynów wobec funkcjonariuszy Guardia Civil po tym, jak odmówił założenia maseczki ochronnej. Mężczyzna został aresztowany na lotnisku na Teneryfie.
W czwartek popołudniu na pokładzie samolotu linii Ryanair lecącego z Dublina na Teneryfę doszło do incydentu, na skutek którego jeden z pasażerów został zatrzymany przez funkcjonariuszy hiszpańskiej Guardia Civil. Szczegóły sprawy wciąż pozostają niejasne.
Wyglądający na pijanego pasażer Ryanaira aresztowany na lotnisku w Hiszpanii
Jak podaje portal DublinLive, wstępnie podaje się, że zatrzymany mężczyzna jest narodowości irlandzkiej i miał odmówić założenia maseczki ochronnej, a także zachowywać się w sposób uciążliwy na pokładzie samolotu. W konsekwencji po wylądowaniu na lotnisku na Teneryfie doszło do interwencji czterech funkcjonariuszy Guardia Civil. Podczas rozmowy pasażer miał zaatakować funkcjonariuszy, zadając obrażenia każdemu z nich – dwóch mężczyzn zostało wysłanych na zwolnienie lekarskie z powodu szarpaniny.
Hiszpańska gazeta „Diaro de Avisos” napisała: „Do zdarzenia doszło, gdy mężczyzna wysiadł z widocznymi objawami odurzenia i rozmawiał z czterema funkcjonariuszami Guardia Civil na platformie pasa startowego”. Pasażer miał odmówić założenia maseczki i chciał także palić na terenie lotniska, co jest obecnie restrykcyjnie zabronione z powodu pandemii.
Podróż samochodem z UK do Polski (i z powrotem). O czym trzeba pamiętać? ZOBACZ WIDEO:
Gdy funkcjonariusze chcieli przemieścić się razem z pasażerem, by dokonać identyfikacji jego tożsamości, mężczyzna miał bez słowa przejść do rękoczynów, bijąc i kopiąc pracowników Guardia Civil.
Rzecznik Ryanaira, cytowany przez portal Mirror, powiedział: „Uciążliwy pasażer został usunięty z samolotu Ryanair na Teneryfie w czwartek 3 września. Stwarzał jeszcze większe zakłócenia wobec Guardia Civil i został aresztowany. Ponieważ sprawa jest teraz w rękach policji, nie możemy udzielać dalszych komentarzy”.