Praca i finanse
PORADNIK: Oto wszystko, co powinieneś wiedzieć o bezumownym Brexicie
Możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych bez wcześniejszego porozumienia w obecnej sytuacji politycznej pozostaje realną możliwością. Ale co tak naprawdę będzie oznaczał "bezumowny" Brexit?
W największym skrócie – to sytuacja w której Wielka Brytania natychmiast opuściłaby Unię Europejską bez porozumienia w sprawie procesu „rozwodowego”. W ciągu jednej nocy UK przestałoby uczestniczyć w wspólnym, unijnym rynku i kraj nie należałby do unii celnej. Przestałyby obowiązywać porozumienia, dzięki którym możliwy jest swobodny przepływ towarów i usług, obowiązują kontrole graniczne i cła.
Jak czytamy na łamach BBC brak porozumienia oznacza również natychmiastowe opuszczenie instytucji UE, takich jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości czy Europol. Wraz z wygaśnięciem członkostwa w kilkudziesięciu organach UE przestaną obowiązywać regulacje dotyczące w zasadzie wszystkiego – od leków po znaki towarowe. Oznacza to również koniec z dokładaniem się do budżetu UE. Obecnie to około 9 miliardów funtów w skali roku.
Zgodnie z umową wynegocjowaną przez byłą premier Theresy May – przegłosowaną trzykrotnie przez Parlament – Wielka Brytania weszłaby w 21-miesięczny okres przejściowy ("transition period"). Zapewniłoby to trochę wytchnienia, utrzymując znaczną część status quo, podczas gdy obie strony próbowały wynegocjować nowe zasady wpółistnienia i współpracy (szczególnie pod kątem wymiany handlowej).
Jak do tego może dojść?
Rząd kierowany przez Borisa Johnsona może albo "dogadać się" w sprawie "rozwodu" z Brukselą – akceptując umowę Theresy May w parlamencie lub w jakiś sposób ją modyfikując za zgodą drugiej strony – albo wyjść z UE bez umowy. Możliwe są również jeszcze dwie inne opcje – teoretycznie BoJo może anulować Brexit i pozostać we Wspólnocie, jakby nic się nie stało, lub uzyskać kolejne przedłużenie jego terminu.
A tymczasem eksperci ostrzegają przed skutkami wyjścia "na twardo": Eksperci ostrzegają – Wielka Brytania NIE JEST GOTOWA na twardy Brexit
Co z "umową rozwodową"?
Zwolennicy wyjścia "na twardo" chcą w ten sposób uniknąć obowiązku płacenia "rachunku rozwodowego", a więc zobowiązań finansowych Wielkiej Brytanii, jako państwa członkowskiego. Premier May uzgodniła, że ich suma zamknie się w kwocie 39 miliardów funtów. Opinie co do tego są jednak podzielone – Bruksela nawet w wypadku "no deal" będzie dochodzić pieniędzy i sprawa może skończyć na wokandzie międzynarodowego trybunału.
Nawet jeśli nie wystąpiłyby konsekwencje prawne, odmowa zapłaty mogłaby oznaczać polityczny upadek – zmniejszając szanse Wielkiej Brytanii na uzyskanie unijnej umowy handlowej w przyszłości.
Co z irlandzką granicą?
Tak naprawdę nikt jeszcze nie wie jak wyglądałaby sytuacja na irlandzkiej granicy w razie wyjścia bezumownego. Jest to jedna z najbardziej wrażliwych kwestii w obliczu Brexitu – o nią rozbija się konflikt między UK, a UE.
Zgodnie z porozumieniem wynegocjowanym przez May w tej kwestii obowiązuje umowa zwana potocznie "backstopem". Mówiąc najogólniej „backstop” to plan awaryjny, który ma zagwarantować, iż wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na granicę między Irlandią i Irlandią Północną nie wrócą żadne kontrole (celne, osobiste). Wprowadzenie takich kontroli, czyli inaczej mówiąc ustanowienie tzw. „twardej granicy”, podważyłoby ustalenia zawarte 20 lat temu w Porozumieniu Wielkopiątkowym i mogłoby doprowadzić do wzrostu napięcia na Zielonej Wyspie. Więcej przeczytasz tu: Backstop – czyli o co chodzi z planem dotyczącym granicy w Irlandii po Brexicie?
Co z obywatelami UE w UK?
Obywatele UE w Wielkiej Brytanii mogą ubiegać się o settled status, na mocy którego powinni mieć możliwość pozostania w UK, choć i w tej kwestii nie brakuje kontrowersji. Więcej o tym pisaliśmy tutaj: Nie ma prawnej gwarancji na zachowanie praw przez imigrantów z UE w przypadku twardego Brexitu. Nowy premier – mimo ciepłych słów – nie zamierza jej dać
Można również starać o status rezydenta. To z kolei jest tematem obszernego artykułu: Settled status, rezydentura i obywatelstwo: Zobacz, czym się różnią i co bardziej się teraz opłaca w kontekście Brexitu