Praca i finanse
Ojciec samotnie wychowujący dzieci zabił się przez Universal Credit. Na wypłatę pieniędzy czekał kilka tygodni
Fot. Getty/Facebook
34-letni Brytyjczyk miał do wyżywienia troje dzieci, a do tego tonął w długach. Phillip Herron nie wytrzymał presji i po kilkutygodniowym oczekiwaniu na pieniądze z zasiłku Universal Credit popełnił samobójstwo.
Gdy Phillip Herron targnął się na swoje życie na jego koncie bankowym było zaledwie £4,61. Brytyjczyk bezskutecznie czekał na wypłatę zasiłku Universal Credit, do którego był uprawniony jako samotny ojciec wychowujący trójkę dzieci. 34-latek, który zwolnił się z pracy w fabryce, aby poświęcić się wychowaniu dzieci, zalegał z opłatami za czynsz i zmagał się z długiem w wysokości £20 000, w tym z długiem powstałym na skutek zaciągnięcia pożyczki – chwilówki, której RRSO sięgnęło 1000 proc.
To był ostatni gwóźdź do jego trumny. W liście pożegnalnym Philip powiedział, że jego rodzinie lepiej będzie bez niego. Był samotnym ojcem. Był odpowiedzialny. Wcześniej zawsze miał pieniądze, a dzieciom dobrze się powodziło. Ale Philip porzucił pracę w fabryce, aby zająć się dziećmi i się przez to zadłużył, a to musiało być dla niego trudne. Musiało być bardzo trudne nagle pozostać bez pieniędzy. On czekał więc na pieniądze z zasiłku Universal Credit, a kiedy umarł miał zaledwie £4,61 na koncie bankowym – opowiedziała na łamach „Daily Mirror” mama Philipa, 54-letnia Sheena Derbyshire. – Gdy ludzie zwracają się do rządu o pomoc, to znaczy, że są już naprawdę zdesperowani. Ale kazanie im czekać tak długo na wypłatę zasiłku to już jest niebezpieczne. Nie ma żadnego powodu, żeby to tak długo trwało. Philip miał problemy już wcześniej, ale to była kropla, która przepełniła czarę goryczy – dodała.
Rodzina Phillipa Herrona nie wiedziała początkowo, co się stało i dlaczego 34-latek odebrał sobie życie. Dopiero później okazało się, że Brytyjczyk był poważnie zadłużony, o czym nikogo nie poinformował. 34-latek nie tylko miał do spłacenia dług w wysokości £20 000, ale otrzymał też nakaz opuszczenia domu z Bernicia Homes housing association. O stanie psychicznym Philipa na kilka miesięcy przed śmiercią rodzina dowiedziała się dopiero po jego samobójstwie, przeglądając jego komputer i telefon. – To nie jest tak, że jednego dnia wychodzisz z domu i idziesz się zabić. To narasta. Dlatego proszę, porozmawiajcie z kimś. Nie pozwólcie przechodzić przez to swojej rodzinie. Jeśli nie potraficie rozmawiać z rodziną lub przyjaciółmi, to zawsze możecie porozmawiać z Samarytanami – zaapelowała zrozpaczona matka Brytyjczyka.