Życie w UK
OFICJALNIE: Premier Boris Johnsona wraca w poniedziałek do pracy
To już pewne – oficjalnie potwierdzono, że już jutro do pracy wróci premier Boris Johnson. Czeka go ciężki poniedziałkowy powrót do rzeczywistości! Brytyjczycy krytykują działania rządu w sprawie lockdownu i walki z koronawirsuem, a ministrowie rządu są podzieleni w kwestii zniesienia ograniczeń.
Szef brytyjskiego rządu od 12 kwietnia przebywał w Chequers, czyli wiejskiej rezydencji brytyjskich premierów, gdzie dochodził do siebie po zakażeniu koronawirusem. Wcześniej, Johnson spędził tydzień w londyńskim szpitalu St Thomas's. W tym czasie aż trzy doby spędził na oddziale intensywnej terapii, choć nie był podłączony do respiratora ułatwiającego oddychanie, a jak zapewniają władze, jego życie ani przez moment nie było zagrożone.
Okres rekonwalescencji trwał ponad dwa tygodnie i jak oficjalnie potwierdziła rzeczniczka Borisa Johnsona w najbliższy poniedziałek, czyli jutro, obecny lokator Downing Street 10 wraca do pracy. Warto zaznaczyć, że jak donoszą brytyjskie media w ciągu mijającego tygodnia premier Johnson powoli i stopniowo brał na siebie coraz więcej obowiązków. Według "The Daily Telegraph" codziennie miał prowadzić rozmowy z zastępującym go Dominikiem Raabem. Konsultował się ze swoimi doradcami, śledził obrady Izby Gmin, zapoznała się z dokumentami i raportami.
Nie zazdrościmy mu sytuacji, jaką zastanie w swoim rządzie i roboty, która go czeka. Brytyjskie społeczeństwo jest bardzo niezadowolone z obecnej sytuacji. Zarówno z ograniczeń, które rujnują gospodarkę i mogą przyczynić się do najgorszej recesji w UK od ponad 300, jak i z tego, jak władze radzą sobie z koronawirusem. Niestety, liczba ofiar Covid-19 nadal rośnie. Wczoraj przekroczyła 20 tysięcy i choć uważa się, że szczyt zgonów w prawdopodobnie już minął, to liczba zmarłych wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie.
W dodatku brytyjski rząd wydaje się mocno podzielony odnośnie strategii, jaką przyjąć w najbliższym czasie. Linia podziału w rządzie dzieli tych ministrów, którzy obawiają się o sytuację gospodarki, oraz tych którzy, wyżej cenią ludzkie życie. Jedni obawiają się, że obecne działania mające na celu utrzymanie bezpieczeństwa publicznego mogą w przyszłości spowodować jeszcze większe ekonomiczne problemy dla Wielkiej Brytanii. Drudzy są zdania, że życie ludzkie ma większą wartość od PKB i kondycji gospodarki.
Po jednej stronie stoją więc kanclerz Rishi Sunak i minister spraw wewnętrznych Priti Patel, a po drugiej sekretarz zdrowia Matt Hancock i minister bez teki Michael Gove.
Przypomnijmy, obecne restrykcje wynikające z wprowadzonego z lockdownu pozostają w mocy do 7 maja. Oficjalnie, rząd nie przedstawił jeszcze żadnych planów dotyczących odmrażania gospodarki, uruchamiania kolejnych sektorów i stopniowego wraca do normalności.