Życie w UK

Mariusz na straży Wembley

Wyciągnięcie broni z kabury, przeładowanie jej i oddanie strzału zajmuje mu sekundę i 15 setnych. Od kilku lat pracuje w ochronie legendarnego Wembley. – To święte miejsce dla Anglików. Przychodzą tu, robią sobie zdjęcia, dotykają pomników. Ale i tak najwięcej zwiedzających to Polacy – opowiada Mariusz Mozgiel, 31-latek, który od pięciu lat mieszka na Wyspach. Do ochrony tego prestiżowego obiektu

Mariusz na straży Wembley

Polski siłacz na Wembley >>
 

Kayah, Doda i inni na Wembley >>

Mimo ukończonych studiów na kierunku zarządzanie i marketing, zawsze ciągnęło go do pracy na krawędzi niebezpieczeństwa. W młodości boksował w Gwardii Wrocław. Potem marzył o pracy w policyjnych służbach specjalnych.
W końcu został ochroniarzem. Ze sklepów, dyskotek i klubów, w których stał na bramce, trafił prosto do… telewizji. Kierował zespołem ochronnym we wrocławskim klubie „Między Mostami”, znanym z reality show „Bar”. Tam poznał wiele sław estrady i ekranu, jak Krzysztof Ibisz czy Agnieszka „Frytka” Frykowska. Jak na zawodowca przystało, niechętnie chwali się swoimi znajomościami z VIP-ami.
Dlaczego postanowił wyjechać do Londynu? – Traktowałem to jako przygodę – opowiada pan Mariusz. – Po tym jak osiągnąłem wiele w tym zawodzie w Polsce, postanowiłem wykonać krok do przodu – wspomina. Niestety, na Wyspach musiał rozpocząć swoją ochroniarską karierę od nowa. Począwszy od kursu ochroniarza, gdyż polska licencja nie jest w Anglii uznawana. Założył nawet własną firmę dekoratorską. Jednak ochroniarski zew był silniejszy. Po zrobieniu odpowiednich kursów Mozgiel był bramkarzem w ekskluzywnym klubie w londyńskiej dzielnicy May Fair, znanym w światku celebrities.
– Pamiętam jak ochraniałem Whitney Houston, odprowadzałem ją z restauracji do samochodu. Jak otworzyły się drzwi od tylnego wejścia, to przeżyłem szok! – wspomina. Błysk setek fleszy, tłumy paparazzich. Odgradzając piosenkarkę Polak był przepychany i szarpany z każdej strony. – Dostawałem aparatami po głowie, ludzie pchali się do samych drzwi auta. Kierowca jadąc musiał ich potrącać, żeby utorować sobie drogę – opowiada Polak, który zajmował się ochranianiem wielu sław. – A praca przy nich wcale nie jest taka łatwa. Jeszcze trudniej jest zostać ochroniarzem na Wembley… – twierdzi.

Barbara Aponik

Więcej w papierowym wydaniu Polish Express

Polski siłacz na Wembley >>
 

Kayah, Doda i inni na Wembley >>

author-avatar

Przeczytaj również

Ryanair precyzuje zasady wnoszenia jedzenia na pokład samolotuRyanair precyzuje zasady wnoszenia jedzenia na pokład samolotuLaburzyści wprowadzą limity w zakresie wzrostu cen najmu?Laburzyści wprowadzą limity w zakresie wzrostu cen najmu?Osoby opiekujące się chorymi bliskimi mają zwrócić DWP łącznie 250 mln funtówOsoby opiekujące się chorymi bliskimi mają zwrócić DWP łącznie 250 mln funtówBrytyjskie kurorty nadmorskie wprowadzają podatek turystycznyBrytyjskie kurorty nadmorskie wprowadzają podatek turystycznySzkody spowodowane przez alkohol kosztują 27,4 mld funtów rocznieSzkody spowodowane przez alkohol kosztują 27,4 mld funtów rocznieLotnisko w Dublinie sięga po sztuczną inteligencję. AI pomoże z bagażamiLotnisko w Dublinie sięga po sztuczną inteligencję. AI pomoże z bagażami
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj