Praca i finanse

Jesteś po 40.? Nie wracaj do Polski, bo praca na Ciebie nie czeka…

"Młodą, doświadczoną, z dobrym angielskim i prawem jazdy, gotową na zagraniczne delegacje przyjmę do pracy. CV wraz z aktualnym zdjęciem proszę przesłać na (tutaj adres mailowy). Czy ktoś z czytelników "Polish Express" zna takie ogłoszenia, pojawiające się jak jesienne grzyby po deszczu na polskich portalach, w gazetach i portalach poświęconych szukaniu pracownika? Jeśli tak, to spieszymy Wam donieść, że nic, a nic od Waszego wyjazdu na Wyspy się nie zmieniło. W Polsce, jeśli jesteście po czterdziestce, żaden pracodawca nie będzie czekał na Was z otwartymi rękami, i jeśli macie w planach powrót do Polski – lepiej obmyślcie sobie plan założenia własnej firmy. Zresztą i tutaj czekają na Was przeszkody.

Jesteś po 40.? Nie wracaj do Polski, bo praca na Ciebie nie czeka…

Praca Po 40

Agnieszka przyleciała do Londynu 12 lat temu. Założyła tutaj własną firmę – jej salon zajmujący się fryzjerstwem, manicure i przedłużaniem włosów, a także rzęs cieszył się doskonałą renomą nie tylko wśród Polaków tu mieszkających, ale również wśród mieszkańców innych narodowości, skupionych w północnym Londynie. Aga urodziła tutaj dwójkę dzieci, kupiła dom, miała całkiem niezłe oszczędności. Na początku 2019 roku okazało się jednak, że jej mama mieszkająca we Wrocławiu zachorowała na raka trzustki. Agnieszka zamknęła swoją firmę, wynajęła dom i bez długiego zastanawiania się nad  przyszłością spakowała siebie i córki, ustaliła też z mężem, że za jakiś czas do nich dołączy, kiedy tylko skończy mu się kontrakt z pracodawcą. Najważniejsze było dla niej to, żeby znaleźć się jak najszybciej blisko mamy. Po przyjeździe do Polski najpierw zetknęła się z kilometrowymi kolejkami do polskich onkologów, a potem zaczęły się następne "schody". Krótko po przyjeździe, mimo chemii i dobrej lekarskiej opieki mama Agnieszki zmarła. 

Polecane: „Na długo przyjechałeś?”, „Masz stówkę pożyczyć?” – Zobacz, jakie „powitania” Polacy słyszą najczęściej, gdy przyjeżdżają na urlop do Polski

Jedną nogą w Polsce, drugą w Wielkiej Brytanii

Mimo ogromnego smutku, Agnieszka musiała ogarnąć życie swoje i dzieci po śmierci mamy. Córki, zapisane już do polskich szkół, "wsiąknęły" w Polskę mimo pewnych początkowych trudności. Mąż w Londynie – zarabiał więcej niż większość mężów w Polsce. Agnieszka nie mogła się zdecydować co robić, jednak stwierdziła, że najpierw spróbuje poszukać pracy w Polsce, w końcu byla świetnym specjalistą, a mąż do nich dołączy za jakiś czas. W obliczu zbliżającego się Brexitu i tak chcieli niebawem wrócić do Polski. Przez pierwsze kilka tygodni nie przychodziły żadne wiadomości zwrotne od przyszłych pracodawców. Agnieszka była zdziwiona – w Anglii nawet jeśli cię nie chcą – otrzymujesz jakąś informację od pracodawcy, zazwyczaj zresztą pełną pozytywnego przesłania i życzenia "good luck". Ale nie w Polsce. Po dwóch miesiącach wysyłania swojego CV do znanych sieci fryzjerskich, swojego portfolio i nielicznych pisemnych odmowach – Agnieszka postanowiła wrócić i odbudować swoje życie w UK. – Ty się z głupim widziałaś Aga? Masz 42 lata i chcesz znaleźć pracę w polskim salonie? Może gdzieś na peryferiach Wrocławia znajdziesz, w osiedlowym fryzjerze, za 1800 netto na rączkę – mówiły jej przyjaciółki. Agnieszka wolała nie sprawdzać. Od miesiąca jest znowu w Londynie, na razie w domu przyjmuje swoje dawne klientki i jak na razie nie żałuje swojej decyzji.

Po pięćdziesiątce w Polsce jesteś niewidoczny dla pracodawcy

Monika odstawała już w podstawówce od swoich rówieśników. Taki kolorowy ptak: pyskowała do nauczycieli, ubierała się zupełnie inaczej niż koledzy, słuchała innej muzyki i miała gdzieś, co mówią o niej sąsiedzi. Czas mijał, koleżanki zakładały rodziny, rodziły dzieci, pracowały w biurach, a Monika robiła swoje. Pisała, tańczyła w grupie tańca nowoczesnego, wyjeżdżała na kilka miesięcy w roku do Azji, zakładała zespoły rockowe, malowała obrazy, była coraz lepsza w marketingu, imprezowała i ani myślała poddawać się społecznej presji. Na zabawach, eventach i pisaniu czas jej mijał bardzo szybko. Tak szybko, że pewnego razu obudziła się rano, a w kalendarzu zobaczyła, że ma 50. urodziny. Telefon rozgrzał się do temperatury wrzenia od życzeń "wszystkiego najlepszego w kwiecie wieku". Wśród nich zauważyła też jeden SMS: "Happy Birthday! Spotkajmy się jutro na lunchu, mam ważną sprawę". To była wiadomość od jej szefa, właściciela wielkiej agencji marketingowej, w której pracowała po 10 – 12 godzin dzień w dzień z ogromną przyjemnością przez ostatnie 7 lat. Codziennie musiała udowadniać w pracy, że jest lepsza niż wszystkie te dwudziesto- i trzydziestoparoletnie koleżanki i koledzy, ale nie sprawiało jej to trudności. Uwielbiła swoją pracę. Spotkaniem z szefem się nie zmartwiła, bo wiedziała, że w pracy nikt tak jak ona dobrze się nie sprawdza i tak dobrze nie zna rynku, ani klientów. Pierwszy raz jednak mocno się zdziwiła. Szef powiedział jej na lunchu, że teraz to czas młodych, trzeba im pomóc się rozwijać, a Monika jest tak dobra, że i tak sobie świetnie poradzi, po czym wręczył jej wypowiedzenie. Trzy miesiące później, po braku jakiejkolwiek reakcji ze strony przyszłych pracodawców 50-letnia Monika spakowała dwie duże walizki i przeniosła się do Londynu. Czuje się tu świetnie, mimo że nie pracuje w swoim zawodzie, a do pracy w knajpie musi ubierać uniform. Nikt w Londynie nie pyta o jej wiek.

 

 

 

Wracasz do Polski? Musisz mieć plan!

W Polsce, która bardzo szybko w ostatnich latach rozwija się gospodarczo – wciąż panują stereotypy. Nie chcą zatrudniać 20-latków, bo to jeszcze  niedojrzałe stworzenia. Nie chcą też 30-letnich kobiet, bo te wychodzą za mąż i rodzą dzieci, a te z kolei, o zgrozo, chorują. 40-latkowie są już passe, a 50-latnie kobiety powinny czekać na wnuki, a jeśli ich jeszcze nie mają – niech za 10 złotych na godzinę niańczą obce. Mężczyźni zaś w tym wieku najlepiej nadają się zaś jako stróże nowoczesnych osiedli. Jeśli więc chcecie do Polski wrócić – wcześniej zróbcie sobie plany: plan, A, plan B i plan C, bo może się okazać, że po latach spędzonych w Anglii nie odnajdziecie się na rynku pracy w Polsce.
 

autor: Ilona Korzeniowska

>>ZOSTAJESZ W UK PO BREXICIE? INFORMACJE NA TEMAT SETTLED STATUS ZNAJDZIESZ W NASZYM PORADNIKU<<

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

To tu w UK najemcy mają największe szanse na mieszkanie w nieodpowiednich warunkachTo tu w UK najemcy mają największe szanse na mieszkanie w nieodpowiednich warunkachBanksy stworzył nowy mural w Londynie? Fani nie mają wątpliwościBanksy stworzył nowy mural w Londynie? Fani nie mają wątpliwościPopulacja Londynu bije nowe rekordy. Ile wynosi?Populacja Londynu bije nowe rekordy. Ile wynosi?Szef DNB mówi o “społecznych kosztach” zatrudniania imigrantów w HolandiiSzef DNB mówi o “społecznych kosztach” zatrudniania imigrantów w HolandiiBariery językowe przyczyną błędnych diagnoz lekarzyBariery językowe przyczyną błędnych diagnoz lekarzyBlisko 7 mln ludzi w UK ma kłopoty finansoweBlisko 7 mln ludzi w UK ma kłopoty finansowe
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj