Styl życia

Felieton: Wiosenne remanenty na kortach i poboczach

Pierwsze pozbawione chłodów dni roku większa część populacji przeznacza na uprzątnięcie porządków nagromadzonych w okresie charakteryzującym się mniejszym napromieniowaniem słonecznym.

Felieton: Wiosenne remanenty na kortach i poboczach

Zważywszy, że już święta, których symbolika sprowadza się do pisanek i baranka, to porządki idą pełną parą.

Znakiem czasów jest niemal całkowity zanik odgłosów trzepanych dywanów. Ba! Dziś w dobie wymyślnych urządzeń do czyszczenia dywanów poczciwe trzepaki odesłano do lamusa.

Zresztą po co trzepaki, skoro młodociani teraz przesiadują przy komputerach oddając się z uwielbieniem eliminowaniu spośród wirtualnie żyjących stworzeń mniej lub bardziej zbliżonych do homo sapiens.

Z zażenowaniem muszę przyznać, iż obsługa odkurzacza, mopa, czy też zużywanie środków mających na celu przywrócenie nieskazitelnej czystości nie zalicza się do faworyzowanych form spędzania czasu.

Jednak, by całkiem nie odstawać od ogółu, postanowiłem dokonać pewnych remanentów związanych z zawartością publikowanych wcześniej felietonów. Tak się złożyło, iż wyjątkowo sprzyjają temu zaistniałe ostatnio okoliczności.
Savoir – vivre z szopy
Przed kilkoma zaledwie miesiącami, czyli w sumie całkiem niedawno, to cholerstwo, co jak się okazuje we mnie gdzieś się lęgnie, a zwane sumieniem dało o sobie znać, gdy nie dałem się unieść fali uwielbienia naszych tenisistów po udanym występie na kortach Wimbledonu. Wprost przeciwnie.

Nie dość, że fala owa nie porwała mnie ze sobą, to jeszcze rzuciłem się pod prąd, krytykując zbyt pochopne dekorowanie naszych tenisistów wysokimi odznaczeniami państwowymi przez samego pana prezydenta. No i późniejsze „sukcesy” wyróżnionych potwierdziły zasadność mojej postawy malkontenta.

Zwłaszcza te ostatnie, których autorem jest nasza pierwsza napędzana testosteronem rakieta, czyli Jerzy Janowicz.
Po całości zblamował się w rozegranym w warszawskim Torwarze meczu Pucharu Davisa przeciwko Chorwacji.

Nasz sklasyfikowany na dość wysokim, bo 21. miejscu w rankingu ATP najpierw zblamował się przegrywając z nastoletnim Boranem Ćoriemć – zaledwie 295. lokata w zestawieniu ATP, a dwa dni później ograł go Marin Čilić – numer 26. ATP.

Ale dokonania Janowicza na korcie to jeszcze nic. Bardziej przekonujący był podczas konferencji prasowej po tej drugiej porażce.

– W każdym sporcie za wysoko podnosimy poprzeczkę. Jesteśmy krajem bez perspektyw. Studenci studiują, żeby z tylko z tego kraju wyjechać, trenujemy gdzieś po szopach, nie tylko w tenisie, spójrzcie na Zbigniewa Bródkę, który musi trenować za granicą.

Dlaczego macie oczekiwania wobec nas? Wyjdźcie sami na kort i przepracujcie na nim całe życie, a dopiero potem miejcie oczekiwania.

To już mnie śmieszy. Przeżyjcie to co sportowcy. Nie ma żadnej pomocy w sporcie i w żadnym zawodzie – wypalił Jerzyk bez ogródek.

No i te wredne pismaki wyszperały w archiwach interesującą wypowiedź tenisisty z minionego roku: „Mam w Łodzi świetne warunki. Nawierzchnia kortu w klubie przypomina tę z US Open”.

O co zatem chodzi? Jeśli Janowiczowi polska rzeczywistość tak dalece odbiega od ideału, to po co prężył klatę w Pałacu Prezydenckim? Jeśli chciałby być konsekwentny to winien odznaczenie odesłać pod stosowny adres.

Zacytowany fragment to jedynie skromny smaczek tego, co tenisista był łaskaw wywalić do mikrofonu. Przyznam, że już dość długo jestem blisko sportu.

Przeżyłem już niejedną gwiazdę dającą po oczach silniejszym lub słabszym blaskiem. Jednak z nagromadzeniem takiej buty i arogancji jeszcze nie miałem sposobności się spotkać.

A tak całkiem na marginesie, to za te dwa fatalne występy przeciwko Chorwacji Janowicz ma z kasy Polskiego Związku Tenisa zainkasować… 100 tysięcy złotych! Na takie wynagrodzenie, za taką fuszerkę…

Tylko pozazdrościć. Zamiast od młodych lat przesiadywać godzinami nad maszyną do pisania, potem nad komputerem trzeba było nauczyć się machać tenisową rakietą!

Panu Janowiczowi w drodze po rozum do głowy niech potowarzyszy świadomość, że za owe 100 tysięcy, które ma otrzymać, to matka chorego, wymagającego stałej opieki dziecka mogłaby przeżyć przez… 80 miesięcy.

Może trenując gdzieś w szopie nie słyszał o rozpaczliwym proteście matek w Sejmie, które domagają się minimalnej krajowej, czyli 1300 złotych? No i co? Miałem rację zarzucając prezydentowi falstart z tym dekorowaniem klap wytwornych marynarek…?
„Dzwonić” nie przestaje
Teraz coś mniej odległego w czasie, o czym też miałem sposobność popisać na łamach nie kryjąc zdegustowania i pozwalając sobie nawet na odrobinę złośliwości, co nie wszystkim mogło przypaść do gustu.

Rzecz dotyczy Roberta Kubicy, którego kilku nadwornych żurnalistów stara się wykreować na czempiona rajdowych tras. Kolejny start i kolejne „dzwony”.

W Rajdzie Portugalii najpierw przyrżnął zdrowo w konar drzewa, w efekcie czego urwał koło i zablokował trasę rajdu. Nazajutrz zaś „zwiedził” sobie pobocze i do rywalizacji nie był w stanie wrócić.

Reasumując – w czterech tegorocznych rajdach autko prowadzone przez Kubicę aż osiem razy lądowało poza trasą przeznaczoną do rywalizacji kierowców.

Teraz Roberta Kubicę cenię za jedno: po kolejnych blamażach nie obsobacza nikogo i nie każe dziennikarzom startować w jego miejsce.

Choć tak po prawdzie, to jak żaden stróż prawa – cielesny, czy też stacjonarny wyposażony w obiektyw i migawkę – nie widzi, to lubię przy użyciu prawej dolnej kończyny nożną przepustnicę gazu pocisnąć jak najbliżej podłogi…

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

Będzie pozew przeciwko rządowi ws. przepisów dotyczących łączenia rodzinBędzie pozew przeciwko rządowi ws. przepisów dotyczących łączenia rodzinChoroba tuż przed emeryturą? Co zrobić w takiej sytuacji?Choroba tuż przed emeryturą? Co zrobić w takiej sytuacji?To lotnisko w UK jest jednym z najbardziej stresujących w EuropieTo lotnisko w UK jest jednym z najbardziej stresujących w EuropieKarol III powróci do wykonywania publicznych obowiązkówKarol III powróci do wykonywania publicznych obowiązkówPolityka UK może doprowadzić do kryzysu migracyjnego w IrlandiiPolityka UK może doprowadzić do kryzysu migracyjnego w IrlandiiKobieta pracowała w sklepie z obuwiem 68 lat. Została zwolniona w dwa dniKobieta pracowała w sklepie z obuwiem 68 lat. Została zwolniona w dwa dni
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj