Kryzys w UK
Dyrektor operacyjny EasyJet podał się do dymisji. W samym środku największego od lat chaosu na brytyjskich lotniskach
Fot. Getty
Dyrektor operacyjny największej, brytyjskiej, taniej linii lotniczej, właśnie podał się do dymisji. W oficjalnym komunikacie czytamy, że Peter Bellew opuścił EasyJet, aby podjąć „nowe wyzwania biznesowe”, ale trudno nie odnieść wrażenia, że ruch ten spowodowany jest ogromnymi problemami linii lotniczej z realizacją obecnego rozkładu lotów.
Linia EasyJet miała ostatnio spore problemy z obsługą pasażerów i zmuszona była uziemić wiele samolotów. I choć niektóre loty nie doszły do skutku z uwagi na okoliczności, na które przewoźnik nie miał wpływu (były to na przykład ograniczenia związane z kontrolą ruchu lotniczego), to inne spowodowane zostały zwyczajnie brakiem personelu. Zwłaszcza na lotnisku London Gatwick, które jest główną bazą firmy. EasyJet stara się wcześniej ostrzegać pasażerów o odwołanych albo mocno opóźnionych lotach, ale utrudnień w podróżowaniu jest zbyt dużo i nie wszyscy są o nich powiadamiani na czas. Zdarzają się też problemy techniczne z maszynami, które dodatkowo uziemiają pasażerów i zmuszają ich do długiego koczowania na lotniskach.
EasyJet przechodzi kryzys?
Choć EasyJet podał w oficjalnym komunikacie, że odejście dyrektora operacyjnego związane jest z jego indywidualną decyzją dotyczącą podjęcia „nowego wyzwania biznesowego”, to mało kto jest w stanie w to uwierzyć. W końcu dyrektor operacyjny podał się do dymisji w najgorętszym dla linii lotniczych okresie w roku, czyli z początkiem letnich wakacji. Dyrektor zarządzający w EasyJet, Johan Lundgren, starał się jednak załagodzić sytuację, mówiąc: – Dziękuję Peterowi za jego ciężką pracę i życzę mu wszystkiego dobrego. Wszyscy w EasyJet pozostają tego lata absolutnie skoncentrowani na zapewnieniu bezpiecznych i niezawodnych usług.