Życie w UK
Czy Polak może liczyć na sprawiedliwy wyrok w swoim kraju? Irlandzki sąd pyta Trybunał w Brukseli o opinię. Wyroku wciąż nie ma
Mimo że Wielka Brytania zrezygnowała z członkostwa w Unii Europejskiej, nadal obowiązuje ją Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) wobec osób podejrzanych lub oskarżonych o przestępstwo. Może się jednak okazać, że po raz pierwszy Trybunał Sprawiedliwości UE nie zgodzi się na ekstradycję.
Sprawa dotyczy Polaka aresztowanego w Irlandii za przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej. Irlandzki sąd wstrzymał jego wydanie w oparciu o ENA, ponieważ ma wątpliwości, czy może on liczyć na sprawiedliwy wyrok w Polsce, po wprowadzeniu tak wielu zmian w sądownictwie.
Europejski nakaz aresztowania został ustanowiony decyzją ramową Rady Europy z dnia 13 czerwca 2002 roku w sprawie europejskiego nakazu aresztowania i procedury wydawania osób między Państwami Członkowskimi, która w art. 31 nakazywała od 1 stycznia 2004 zastąpić przepisy krajowe dotyczące ekstradycji w stosunkach pomiędzy państwami członkowskimi przepisami tej decyzji.
– Nakaz wydaje organ sądowy państwa starającego się o wydanie osoby (w zależności od kraju może to być sąd lub prokurator), lecz ostatecznie o wydaniu osoby decyduje organ sądowy państwa, na którego terytorium osoba przebywa – tłumaczy Adwokat Anna Matelska z Kancelarii AM International Solicitors.
– ENA zastąpił tradycyjną instytucję ekstradycji pomiędzy państwami członkowskimi UE – dodaje.
ENA może zostać wydany wyłącznie wobec osoby, która ma status podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym lub oskarżonego w postępowaniu sądowym, ale również wobec osoby prawomocnie skazanej oraz wobec której prawomocnie orzeczono środek zabezpieczający, polegający na pozbawieniu wolności.
Po aresztowaniu na podstawie ENA osoba zatrzymana zostaje przewieziona do komisariatu policji, gdzie zostaje jej przedstawiony Europejski Nakaz Aresztowania, zwykle w języku polskim oraz angielskim. Właśnie na podstawie ENA zatrzymano w Irlandii w maju 2017 roku 41-letniego Polaka.
Był on poszukiwany przez polską prokuraturę w związku z podejrzeniem o przemyt narkotyków oraz za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Wydano za nim trzy międzynarodowe listy gończe. Jednak do ekstradycji mężczyzny może nie dojść.
Jego obrońca argumentował bowiem przed sądem w Dublinie, że po licznych zmianach w sądownictwie w Polsce, jego klient nie może liczyć tam na sprawiedliwy proces. Decyzja o ekstradycji miała zapaść w marcu tego roku, ale tak się nie stało.
– Sąd ekstradycyjny w Irlandii postanowił zadać pytanie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, czy może wydać Polaka na podstawie ENA, w sytuacji tak wielu zmian w polskim sądownictwie w ciągu ostatnich dwóch lat oraz uruchomieniem wobec Polski przez Komisję Europejską procedury art. 7 unijnego traktatu, czyli kontrolę praworządności wobec Polski z konkretnymi wytycznymi KE – wyjaśnia Anna Matelska, Adwokat z Kancelarii AM International Solicitors.
W czerwcu ukazała się opinia rzecznika generalnego TSUE , w której czytamy, że sąd jednego kraju Unii ma prawo do oceny stanu praworządności w innym kraju, lecz w przypadku wniosku o ekstradycję musi rozważyć, czy osoba, której on dotyczy otrzyma w ojczyźnie sprawiedliwy proces. – Jeśli stwierdzi, że istnieje ryzyko, że tak nie będzie, może wstrzymać nakaz (ENA) – informuje Anna Matelska.
– "Sąd irlandzki musi w tym celu oprzeć się na obiektywnych, wiarygodnych, dokładnych i należycie uaktualnionych danych świadczących o rzeczywistych nieprawidłowościach w polskim systemie sądownictwa" – podał rzecznik generalny Trybunału.
Ostateczna decyzja TSUE w sprawie polsko-irlandzkiego sporu jeszcze nie zapadła. Jednak zazwyczaj te wyroki są zgodne z opinią rzecznika generalnego Trybunału. Europejskie media uznają tę sprawę za precedensową.