Życie w UK
Czy czeka nas lotniczy chaos? Jak będzie wyglądało latanie po rezygnacji ze zmiany czasu?
To już przesądzone. Na poziomie unijnym podjęto decyzję o odejściu od koncepcji zmiany czasu. W 2018 roku przeprowadzono konsultacje w Komisji Europejskiej, gdzie wpłynęło ponad 4.5 miliona opinii.
Aż 80 procent obywateli UE opowiedziało się za odejściem od rokrocznej zmiany czasu. Decyzję w tej sprawie podjęto w Parlamencie Europejskim, a krajom członkowskim pozostawiono wolność wyboru. Jak czytamy na specjalistycznym portalu Pasażer.com zmiany w tej kwestii mogą wpłynąć na ruch lotniczy w całej Europie.
Do tej pory w całej Europie funkcjonowały trzy strefy czasowe – WET, CET i EET. Western European Time obowiązywał w Irlandii, Portugalii i Wielkiej Brytanii. Był to czas zgodny UTC. Central European Time (UTC+1) obejmował aż 17 krajów Wspólnoty (to Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Dania, Francja, Hiszpania, Holandia, Luksemburg, Malta, Niemcy, Polska, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry i Włochy). Ostania strefa to Eastern European Time(UTC +2). Do niej należą Bułgaria, Cypr, Estonia, Finlandia, Grecja, Litwa, Łotwa i Rumunia.
Po 2021 przynależność do danej strefy czasowej nie będzie już determinowane geografią, ale arbitralna decyzją obywateli danego państwa. Może okazać się więc, że w CET jeden kraj będzie funkcjonował według UTC, a drugi – według UTC+1. Nie jest to problem teoretyczny, bo wszystko wskazuje na to, że w Polsce możemy zdecydować się na czas letni, a w takiej Szwecji – na czas zimowy.
Jak to odbije się na transporcie lotniczym między naszą ojczyzną, a Wielką Brytanią? Pasażer.com przytacza bardzo konkretny przykład. Jeśli na przykład w UK zdecydują się na czas letni, a Polska pozostanie jednak przy zimowym, to samolot, który z Londynu wystartował o godzinie 7:25 wyląduje w Warszawie dopiero o 11:50, a więc godzinę później, niż dziś! – Taki opóźniony przylot osłabi ofertę dla pasażerów biznesowych, którzy chcą móc spędzić więcej czasu w pracy – komentuje Krzysztof Loga Sowiński.
Z kolei jeśli UK przyjmie czas zimowy, a Polska letni to czasy w obu krajach zrównają. Wtedy ten londyński samolot, który wystartował o 7:25 w Warszawie pojawi się już o… 9:50!
– Nie ma wątpliwości, że dla pasażerów, linii lotniczych i wspólnego rynku najlepszym rozwiązaniem byłoby zachować jedność w ramach stref czasowych – podsumowuje redaktor Pasażer.pl – Lepiej zachować stary, znany system, niż postawić na niepewną przyszłość – nie ma wątpliwości Sowiński.