Styl życia
Cudotwórca Photoshop
W porównaniu z wszystkimi dostępnymi na świecie metodami walki z upływającym czasem, nadmiarem kilogramów i zmarszczek – tylko Photoshop działa bezboleśnie dla ciała, duszy i kieszeni.
W przypadku tej błyskawicznej kuracji – po zabiegu nie trzeba poddawać się ani bolesnej rekonwalescencji ani rehabilitacji. Nie widać śladów po szwach – jak to często bywa po liftingu w gabinecie chirurga plastycznego – ani nie trzeba zmieniać bandaży. Photoshop i chirurgię plastyczną jedna rzecz niewątpliwie jednak łączy – zarówno cudotwórca komputerowy, jak i chirurdzy plastyczni… popełniają błędy. Czyż największym błędem nie jest to, że pacjent po ingerencji jednego z dwóch „cudotwórców” po prostu zupełnie się nie poznaje? Bywa jeszcze gorzej – nie poznają pacjenta bliscy, a w przypadku gwiazd nie poznaje ich żaden fan! Przykłady spektakularnych pomyłek, czyli spapranej roboty można by wyliczać godzinami.
Hollywood, gdzie uroda i dobra figura mogą wynieść aktora i piosenkarza na Olimp albo boleśnie kopnąć i zrzucić w otchłań zapomnienia – powstało znane już każdemu hasło: „Photoshop – najlepszym przyjacielem kobiety”. W piosence, którą śpiewała zmysłowym głosem Marylin Monroe, to diamenty były najlepszym przyjacielem kobiety… Cóż, czasy się zmieniają – w końcu minęło już tyle lat.
W Internecie aż roi się od stron z ofiarami chirurgii plastycznej. Efekty współpracy na poziomie: artysta – grafik – Photoshop możemy oglądać zarówno na okładkach ulubionych czasopism, jak i wewnątrz każdego numeru. Graficy, którzy dobrze znają ulubiony program komputerowy gwiazd – zawsze mają ręce pełne roboty i kryzys na rynku pracy im nie straszny. Najlepszym przykładem na mariaż chirurgii plastycznej z Photoshopem niech będzie okładka „W Magazine” z grudnia 2009, na której Demi Moore ma ciało supermodelki Anji Rubik i swoją twarz. Twarz, która wiele zabiegów przeszła – zarówno cudotwórcy chirurga plastycznego, jak i jego bliskiego sąsiada – pana Photoshopa…
Fot. Getty Images