Życie w UK
Clarkson przyznał rację BBC. „To było głupie”
W pierwszym wywiadzie po zwolnieniu z BBC Jeremy Clarkson posypał głowę popiołem. Przyznał, że rozumie decyzję stacji o rozwiązaniu z nim kontraktu. Powiedział również, że póki co nie ma sprecyzowanych planów odnośnie własnej przyszłości.
Twórca kultowego programu motoryzacyjnego w wywiadzie radiowym tłumaczył swoje przywiązanie do stacji.
„To był mój głupi błąd, więc nie mogę narzekać. Byłem w BBC od 27 lat i robiłem program w dotychczasowej wersji od lat 12. Traktowałem BBC jak moje własne dziecko. Pracowałem nad programem nocami i przykładałem do niego wielką wagę. Teraz czuję w sobie pustkę, którą muszę czymś wypełnić” szczerze zwierzył się 55-letni dziennikarz, przy okazji dziekując wielu utalentowanym ludziom, którzy z nim współpracowali.
Twórca „Top Gear” skomentował doniesienia prasowe na temat jego nowego programu motoryzacyjnego. Dziennikarze prześcigają się w spekulacjach, sugerując, że Clarksona już dawno podkupiła konkurencja, albo że stworzy dla Netflixa program „House of cars”.
„Słyszałem, że moi współpracownicy – James May i Richard Hammond przygotowują program na temat florystyki” zażartował brytyjski gwiazdor, zaraz potem dodając, już na poważnie: „mówiąc szczerze, zupełnie nie mam pojęcia, co będę robił w przyszłości. Decyzja w tej sprawie może mi zająć kilka tygodni, miesięcy, a może rok”.
Clarkson został wyrzucony z BBC, po tym jak pobił swojego współpracownika, za to, że na planie zdjęciowym nie był zapewniony odpowiedni catering. W późniejszych wywiadach starał się zatrzeć złe wrażenie i tłumaczył swój napad złości fatalnymi wiadomościami na temat własnego stanu zdrowia.