Praca i finanse
Brytyjscy premierzy i ich dzieci: Jak szefowie rządu radzą sobie z pociechami na Downing Street?
Fot. Getty
W weekend brytyjskie media obiegła informacja, której chyba nikt się nie spodziewał – Boris Johnson, urzędujący premier UK ogłosił, że planuje ślub ze swoją partnerką Carrie Symonds oraz że para spodziewa się dziecka. Jak radzili sobie w podobnych sytuacjach poprzedni szefowie rządów? Przeczytaj koniecznie.
Boris Johnson nie będzie pierwszym brytyjskim premierem, któremu na Downing Street urodzi się dziecko – zdarzało się to również jego poprzednikom. Jednym z najgłośniejszych przykładów jest niewątpliwie premier Tony Blair, którego żona zaszła w ciążę właśnie podczas jego kadencji. Ponieważ przed Blairem podobnej sytuacji nie było od dziesięcioleci, a ponadto para miała już trójkę dzieci i zbliżała się do pięćdziesiątki, premier musiał stawić czoła wścibskim i bezlitosnym mediom. Jak podaje dziennik „The Guardian”, w jednym z wywiadów Tony Blair został nawet zapytany przez dziennikarza o stosowanie środków antykoncepcyjnych…
Innym znanym przykładem „ojca na Downing Street” był oczywiście David Cameron, który za czasów swojej kadencji doczekał się córeczki, której nadano imię Florence. Cameron był w bardziej komfortowej sytuacji niż przecierający szlaki Tony Blair i na szczęście oszczędzono mu aż tak niewybrednych komentarzy, co byłemu liderowi laburzystów.
Warto jednak pamiętać, że na Downing Street nie tylko przychodzą na świat nowe dzieci, ale o wiele częściej bywa tak, że kilku czy kilkunastoletnie pociechy wprowadzają się pod numer 10 razem z nowym premierem. Jest to z pewnością sytuacja niezwykle ciężka dla całej rodziny. Dzieci nie mają pełnej swobody i muszą szczególnie uważać na przykład na szukających sensacji reporterów. Z kolei ojciec-premier, jako szef rządu zapewne nie może narzekać na nadmiar czasu wolnego, który mógłby poświęcić dzieciom. Znalezienie „złotego środka” między pracą a życiem prywatnym nie wydaje się w takich okolicznościachi łatwiejsze niż w przypadku każdej innej rodziny w Wielkiej Brytanii.
Jak przypomina brytyjski dziennik, znalazły się w historii takie dzieci, jak na przykład Carol Thatcher, których cierpienie było bardzo widoczne – choć w przypadku córki najsłynniejszej premier UK, podobno trudno określić, czy powodem cierpienia było raczej zapracowanie matki, czy może sama atmosfera roztaczająca się wokół domu przy Downing Street 10.