Życie w UK
Bruksela udzieliła zgody – umowa brexitowa została podpisana przez Ursulę von der Leyen i Charlesa Michela
Fot: Twitter
Ursula von der Leyen i Charles Michel złożyli swoje podpisy pod ustawą brexitową – aby wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur UE stało się faktem potrzeba jeszcze ratyfikacji ze strony Parlamentu Europejskiego. Wszystko wskazuje na to, że będzie ono miało miejsce w przyszłym tygodniu.
Po tym, jak pod królowa Elżbieta II złożyła swój podpis pod projektem ustawy brexitowej, pod dokumentem pieczętującym wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych podpisali się również politycy z Brukseli. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaakceptowali warunki zawarte w European Union (Withdrawal Agreement) Act, które wdrażają warunki porozumienia między Londynem, a UE do obowiązującego na Wyspach prawodawstwa.
Gorący temat: Boris Johnson najprawdopodobniej zrezygnuje z progu zarobków w wysokości 30 000 funtów dla imigrantów z UE po Brexicie
"Rzeczy nieuchronnie się zmienią, ale nasza przyjaźń przetrwa. Rozpoczynamy nowy rozdział, jako partnerzy i sojusznicy" – komentował w mediach społecznościowych przewodniczący RE, Charles Michel. Warto dodac, że w tej historycznej chwili brukselskim politykom towarzyszył również Michel Barnier. Główny negocjator unijny, który kierował rozmowami z władzą w Londynie stał z tyłu, na drugim planie, co można odczytywać w bardzo znamieny sposób…
Podpisy złożone przez von der Leyen i Michela są niejako zapowiedzą ratyfikacji umowy – wszystko wskazuje na to, że Parlament Europejski zbierze się 29 stycznia, aby przegłosować WAB, dzięki czemu Brexit stanie się faktem z dniem 31 stycznia 2020.
PILNE: Umowa ws. Brexitu stała się prawem – królowa podpisała dokument
Dokument został podpisany dokładnie po 1309 dniach po tym, jak brytyjscy obywatatele zagłosowali za wyjściem z Wspólnoty podczas referendum w 2016 roku, niemal cztery lata temu.
Należy pamiętać, że od 31 stycznia rozpocznie się tzw. okres przejściowy, podczas którego toczone będą intensywne negocjacje, dotyczące szczegółów przyszłej współpracy między UK a UE. Oznacza to, że przez najbliższe 11 miesięcy premier i jego rząd będą musieli poświęcić cały swój czas wytężonej pracy, aby pod koniec roku udało się zawrzeć tzw. "drugą umowę brexitową", która ma regulować konkretne kwestie z zakresu handlu, bezpieczeństwa, transportu, dostępności leków czy transferu danych.
Wydaje się zatem, że obietnica Borisa Johnsona „Get Brexit Done” nie została jeszcze do końca spełniona i wiele jest jeszcze do zrobienia w sprawie sfinalizowania Brexitu.
O tym się mówi: UE grozi UK: Za nieprzestrzeganie ścisłych kontroli towarów między Irlandią Płn. i resztą UK Londyn musi się spodziewać bolesnych sankcji