Życie w UK
Boris Johnson przymierza się do wprowadzenia pełnego lockdownu do Świąt Wielkanocnych? Decyzja może zapaść w przeciągu 24 godzin
Fot. Getty
Statystyki dotyczące zachorowań na koronawirusa w UK dramatycznie rosną – dość powiedzieć, że od kilku dni liczba nowych przypadków nie spada poniżej 50 000. Nic więc dziwnego, że w kuluarach aż huczy od plotek, iż Boris Johnson przymierza się do wprowadzenia trzeciego, pełnego lockdownu.
Sytuacja epidemiczna w UK znów wymknęła się spod kontroli – i to pomimo znacznego rozszerzenia strefy Tier 3 oraz wprowadzenia czwartej, najbardziej restrykcyjnej strefy Tier 4 (od 31 grudnia w jednej z tych dwóch stref znajduje się aż 75 proc. obszaru Anglii). W dniu wczorajszym lider Partii Pracy Keir Starmer zaapelował do rządu o natychmiastowe wprowadzenie kolejnego, pełnego lockdownu i skrytykował Borisa Johnsona za przewodniczenie „chaosowi”. – 'Zamierzam to zrobić, ale jeszcze nie teraz'. Problemem jest to, że premier zrobił tak już wiele razy. Ogólnonarodowy lockdown – premier zasugerował, że może zostać wprowadzony, ale znów z tym zwleka, a my nie możemy sobie na to ponownie pozwolić. Im dłużej zwleka się z podjęciem trudnych decyzji, tym gorsza staje się sytuacja epidemiczna i tym gorzej jest na froncie ekonomicznym – zaznaczył Starmer.
Tymczasem jednak, jak słychać w kuluarach, premier już od kilku dni rozważa przywrócenie ścisłego lockdownu (lub dalsze rozszerzenie strefy Tier 4), który w niektórych regionach mógłby, w razie potrzeby, zostać utrzymany nawet do Świąt Wielkanocnych.
Trzeci lockdown w UK to kwestia godzin?
Dziennikarze „Daily Mail” informują, że wprowadzenie trzeciego, pełnego lockdownu w Anglii, może być kwestią nawet kilku godzin. Już dziś ma się zebrać rządowy komitet „Covid-O”, który ma zdecydować albo o wprowadzeniu trzeciego lockdownu, albo o kolejnym rozszerzeniu strefy Tier 4. Gdyby jednak komitet zarekomendował przywrócenie ścisłego lockdownu, to rząd musiałby w tym zakresie uzyskać zgodę parlamentu. A o tą jest coraz trudniej, biorąc pod uwagę, że przeciwko zwiększaniu covidowych ograniczeń jest coraz więcej deputowanych w łonie Partii Konserwatywnej.