Zabił włamywacza, bo obawiał się o życie swojej rodziny

Biznesmen Vincent Cooke zadźgał nożem intruza, który usiłował wtargnąć do jego domu. Mężczyzna został aresztowany. Według jego zeznań zamordował Raymonda Jacoba, aby obronić swojego syna i żonę.

Vincent Cooke odpoczywał, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Gdy otworzył zobaczył przed sobą dwóch mężczyzn, a jeden z nich trzymał w ręce nóż. W szamotaninie między mężczyznami jeden z napastników zginął dźgnięty własną bronią, natomiast drugiemu udało się uciec. Parę minut później rodzina Cooke\’a przybyła na miejsce i zobaczyła umierającego włamywacza. Cały incydent miał miejsce w Bramhall, gdzie mieszkańcami są piłkarze, gwiazdy seriali czy prezenterzy TV. To już trzeci przypadek w ciągu sześciu miesięcy, kiedy to intruz zginął z rąk właściciela domu. Zabójstwa te są rezultatem zobowiązań rządu do zmian w ustawodawstwie, które miały dotyczyć problemu samoobrony w Anglii. Ken Clarke, minister sprawiedliwości, obiecał, że w sytuacji kiedy intruz wtargnie do naszego domu będziemy mogli użyć siły i nie zostanie to wówczas uznane za przestępstwo kryminalne. Niemniej Vincent Cooke jest obecnie przesłuchiwany, a sprawa zabójstwa będzie musiała zostać dokładnie zbadana. Rodzina zamordowanego Jacob’a odmówiła komentarzy. Z kolei drugi podejrzany, któremu początkowo udało się uciec, został złapany.  Zachowanie Cooke\’a poparli jego sąsiedzi m.in. John Griffin, który przyznał, że zrobiłby wszystko, aby obronić siebie i swoją rodzinę oraz James Hutton, który stwierdził: „Twój dom to twoja twierdza" i przyznał, że uczyniłby dokładnie to samo co Cooke. Prawo do obrony własności przed intruzami lub włamywaczami zyskało rozgłos w 1999 roku, kiedy rolnik Tony Martin zastrzelił 16-letniego Freda Barras\’a w swoim domu w Norfolk. Wówczas Martin został skazany na dożywocie za morderstwo, ale karę zmniejszono do pięciu lat za nieumyślne spowodowanie śmierci i został zwolniony w 2003 roku.