Styl życia
Mundial: Kilku moich faworytów już odpadło
Kolejny tydzień zmagań na brazylijskich stadionach, specjalnie dla „Polish Express” oraz polonijnego serwisu sportowego polsport.co.uk, podsumowuje Igor Gołaszewski.
Jakie wrażenia z mundialu w Brazylii?
— Mistrzostwa mogą się podobać, więc wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Mundial jest w tym roku bardzo nieobliczalny, ciężko wytypować zwycięzców poszczególnych spotkań. Najważniejsze jednak jest to, że pada bardzo dużo bramek, a prawie każdy mecz przynosi sporo emocji.
Czy na dobrą postawę zespołów z Ameryki może mieć wpływ klimat panujący w Brazylii? Dla wszystkich warunki są wprawdzie jednakowe, ale „miejscowe” ekipy radzą sobie zdecydowanie lepiej niż te ze Starego Kontynentu.
— To prawda. Europejskim drużynom jest bardzo ciężko i bez wątpienia spory wpływ na ich postawę ma specyficzny klimat panujący w Brazylii.
Nie wszyscy potrafią się w nim szybko odnaleźć. Wielu piłkarzy jest też zmęczonych długim sezonem. Jedno jest pewne — reprezentacje z Europy nie przypominają tych z eliminacji.
Z turnieju odpadły już m.in. obrońca mistrzowskiego tytułu – Hiszpania, Włochy oraz Anglia. Bardzo dobrze radzi sobie z kolei reprezentacja Kostaryki. Kto w pańskiej opinii zaskoczył dotychczas in plus, a kto in minus?
— Najbardziej jestem rozczarowany postawą reprezentacji Włoch. Po pierwszym meczu z Anglią, w którym zaprezentowali się świetnie, wróżyłem im naprawdę wysokie miejsce. Niestety w dwóch kolejnych spotkania był to cień drużyny, którą znamy na przykład z eliminacji, czy poprzednich mistrzostw świata.
Zabrakło skuteczności, żelaznej taktyki i konsekwencji w grze obronnej, a przecież z tego zawsze słynęli Włosi.
Oczywiście nie można też zapomnieć o reprezentacji Hiszpanii. Zawsze im kibicowałem. Niestety pewien rozdział dominacji drużyny del Bosque właśnie się skończył.
Największa pozytywna niespodzianka to drużyna z Kostaryki. Na tle swoich przeciwników imponują dobrym przygotowaniem motorycznym oraz taktycznym.
Bardzo dobrze ogląda mi się ich spotkania. Szkoda natomiast Meksyku, którego gra również mi się podobała. Do sukcesu zabrakło im 3 minut…
Indywidualnie na największą gwiazdę mistrzostw wyrasta napastnik Kolumbii, James Rodriguez, który potrafi robić z piłką niesamowite rzeczy.
Znacznie poniżej swoich możliwości zagrał Wayne Rooney. Bardzo na niego liczyłem. Gdyby wykorzystał przynajmniej część swoich sytuacji podbramkowych, to Anglicy mogliby grać dalej.
W dalszej części mistrzostw nie zobaczymy już Urugwaju…
— No cóż, mówi się, że piłka nożna to gra zespołowa, ale Urusi bez Suareza byli tylko tłem zespołu z fazy grupowej. To najlepszy przykład, jaki wpływ na grę zespołu może mieć jeden zawodnik.
Niestety brak krnąbrnego napastnika wpłynął negatywnie na morale zespołu i w ćwierćfinale już ich nie zobaczymy.
Czy pojedynek Niemców z Algierczykami był również dla pana najlepszym z dotychczas rozegranych?
— Zdecydowanie tak. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie i był rozgrywany w niesamowitym tempie. Mimo że Niemcy dominowali na boisku, to akcje w mgnieniu oka przenosiły się z jednego pola karnego na drugie.
Sytuacji strzeleckich zarówno po jednej, jak i drugiej stronie było co niemiara. Jestem pełen podziwu i pochwał dla reprezentacji Algierii. Zaimponowali świetną organizacją gry w obronie i bardzo groźnie kontrowali.
Widać, że taktyka była przygotowana specjalnie na drużynę niemiecką. Uważam, że gdyby nie Neuer, który praktycznie grał jako ostatni obrońca, Afrykanie mogli zdobyć co najmniej dwie bramki i sprawić niespodziankę.
Francja wygrała z Nigerią zasłużenie?
— Uważam, że do 75. minuty to Nigeryjczycy dominowali na boisku i bardziej zasługiwali na zwycięstwo w tym meczu. Jednak od 76. minuty coś drgnęło w topornej grze reprezentacji Francji.
Drużyna przeszła błyskawiczną metamorfozę i to wystarczyło żeby zapewnić sobie awans do ćwierćfinału. Ogólnie Francja bardzo mnie rozczarowała w tym spotkaniu. Zwycięzców się jednak nie sądzi, zobaczymy co pokażą w meczu z Niemcami.
Kto jest więc głównym faworytem do końcowego sukcesu według Igora Gołaszewskiego?
— Już kilku moich faworytów odpadło (śmiech). Myślę, że Kolumbia może sprawić dużą niespodziankę. Bardzo podoba mi się ich gra. Jak w ćwierćfinale pokonają gospodarzy – reprezentację Brazylii, to będą głównym faworytem do zwycięstwa
Ma pan swoje typy, jeśli chodzi o rywalizację strzelców?
— Największe szanse ma wspomniany wcześniej Rodriguez, ale po tytuł może sięgnąć również Muller. Może nie jest to klasyczny napastnik, ale piłka szuka go w polu karnym i jest niezwykle skuteczny.
Czy piłkarska reprezentacja Polski miałaby szanse wygrać choć jeden mecz z tegorocznymi uczestnikami mistrzostw świata?
— Szczerze? W takiej dyspozycji, w jakiej był nasz zespół w meczu z Litwą to nie sądzę, żeby mogła powalczyć z kimkolwiek jak równy z równym.
Rozmawiał: Daniel Kowalski