Praca i finanse
KOSZMARNY wypadek Polki w brytyjskiej fabryce armatury drzewnej
Zatrudniona w brytyjskiej fabryce Polka uległa koszmarnemu wypadkowi. Jej włosy zostały dosłownie zdarte z czaszki, w dodatku straciła lewe ucho i kciuk u lewej dłoni. To nie był jedyny tego typu wypadek w firmie Cheshire Moldings & Woodturnings Limited, gdzie pracowała …
Karolina L. została poszkodowana w wypadku, który miał miejsce w fabryce Cheshire Moldings & Woodturnings Limited. Jej włosy, które zaplątały się w mechanizm pracującej maszyny, zostały dosłownie zdarte z czaszki. W dodatku straciła lewe ucho oraz kciuk u lewej dłoni. Ten wypadek przemysłowy miejsce miejsce w fabryce armatury drzewnej w St Helens w czerwcu 2016 roku.
Przed sądem Liverpool Crown Court firma przyznała się do niewypełnienia ogólnych obowiązków w zakresie ochrony zdrowia i bezpieczeństwa w stosunku zarówno do swoich pracowników, jak i osób niebędących pracownikami firmy (czyli zasadniczo do pracowników agencyjnych).
>>MIAŁEŚ WYPADEK W PRACY? UZYSKAJ ODSZKODOWANIE <<
Przed sądem stanął jeden z dwóch dyrektorów firmy, 50-letni Mark Carney. Jak czytamy na łamach lokalnego serwisu przyznał, iż firma dopuściła się zaniedbań, które miały tak tragiczne skutki. Nie udało się zapewnić bezpieczeństwa pracownikom którzy pracowali na linii produkcyjnej Weinig 2020 lub w jej pobliżu. 10 czerwca Carney przyznał się do dwóch zarzutów dotyczących pracowników i osób niebędących pracownikami w jednostce w Norman Road, w Sutton. Z kolei 11 czerwca dowiedział się, że wyrok w jego sprawie zostanie wydany w Liverpool Crown Court w przyszłym miesiącu.
Po wyjściu z sądu zawstydzony Carney ukrywał swoją twarz przed brytyjskimi fotoreporterami.
Warto zaznaczyć, że nie było to jedyny wypadek, który miał miejsce w tej fabryce Cheshire Mouldings. Na łamach "Liverpool Echo" możemy przeczytać o licznych incydentach tego typu, które miały miejsce w przeciągu ostatnich 20 lat! Jesienią tamtego roku pochodząca ze Słowacji pracownica agencyjna Lenka Toperczer obsługiwała nieodpowiednio strzeżoną maszynę i nie miała odpowiednich kompetencji, aby przy niej pracować.
Kiedy próbowała przekręcić kawałek drewna przez szczelinę pod osłoną siatki, jej ręce zetknęły się z obracającymi się ostrzami. Straciła trzy palce, a koniuszek czwartkego został amputowany. Kobieta bardzo ciężko to przeżyła. Popadła w depresję i wróciła do swojej ojczyzny. Jak ustalono przed sądem szkolenie w zakresie obowiązków służbowych przeprowadził Polak bardzo słabo znający angielski, a został o to poproszony przez Anglika z bardzo słabym polskim. Szkolenia trwało ledwie pół godziny, przeprowadzała go osoba, która nigdy tego nie robiła i rzeczonej maszyny użyła ledwo siedem razy!
>>JEŚLI CIERPISZ Z POWODU DAWNEGO URAZU – WNIOSKUJ O ODSZKODOWANIE<<.