Życie w UK
W UK wydaje się więcej na walkę z nadwagą, niż na… policję
Tak wyglądają priorytety władzy w Wielkiej Brytanii. Kto by się spodziewał, że rząd konserwatystów będzie wydawał więcej na walkę z nadwagą, niż na policję!
Co więcej – Simon Stevens z NHS uważa, że jest to jak najbardziej pozytywny objaw! Nie terroryzm, nie wzrost przestępczości, nawet nie rosnący poziom imigracji ani skomplikowane kwestie związane z Brexitem, ale właśnie dodatkowe kilogramy Brytyjczyków są sprawą najwyższej wagi państwowej. Pytanie więc brzmi – dlaczego?
Szef angielskiego NHS, sprawujący tę funkcję od 1 kwietnia 2014 roku uważa, że inwestycje w promowanie zdrowego tryby życia w przyszłości zwrócą się. I to z nawiązką. Dzięki nim uda się oszczędzić setki tysięcy funtów na leczenie chorób krążenia, serca, cukrzycę, interwencje na ostrych dyżurach. Taką listę można ciągnąć i ciągnąć.
Prostytucja jak praca w barze. Ilu studentów sprzedaje swoje ciało w trakcie studiów?
Ale czy rzeczywiście taka polityka jest w stanie uratować przeciążony system wyspiarskiej opieki zdrowotnej przed załamaniem? Przypomnijmy, że Micheal Gove ostrzega, że NHS upadnie już w 2030 roku. Czy stać go na tak długofalowe inwestycje?
Simons z całego serca popiera rządową inicjatywę objęcia słodkich napojów dodatkowych podatkiem. Dzięki takiej decyzji nie tylko poprawi się kondycja budżetu, ale także i stan zdrowia społeczeństwa. „W tym momencie wydajemy więcej na walkę z otyłością, niż na policję czy straż pożarną” – komentował. A paradoksalnie redukowaniu soli i cukru oszczędności w NHS mają sięgnąć nawet 1.5 miliarda od 2001 roku.
Sadiq Khan łamie pierwszą obietnicę wyborczą. Potrzebował na to tylko miesiąc!
Koszty „ekonomii przeciwko otyłości” rocznie sięgają ponad 15 miliardów funtów, z czego NHS pokrywa około 4.2 mld (dane za rok 2007). Według danych Public Health England w przeciągu kolejnych dziewięciu lat 250 tysięcy ludzi umrze z powodu zaniedbań dietetycznych, małej ilości ruchu i dużej ilości alkoholu.