Życie w UK
W spisie wyborców brakuje miliona nazwisk. Laburzyści: „To skandal!”
Prawie milion osób upewnionych do głosowania nie figuruje na listach w Anglii i Walii. Ed Miliband winą za braki obarcza pochopne wprowadzenie nowego systemu rejestracji wyborców.
Wcześniej komisje wyborcze posiadały listy adresowe, na których uwzględnione były poszczególne gospodarstwa domowe i osoby do nich należące. Teraz, wszyscy zainteresowani wzięciem udziału w wyborach muszą indywidualnie zgłosić taką chęć.
Aby wiadomość o zmienionych zasadach rejestracji dotarła do jak największej liczby osób, rząd przeznaczy w tym roku 9,8 miliona funtów na kampanię informacyjną. Aby cały proces ułatwić, umożliwiono również rejestrację elektroniczną.
Zdaniem przywódcy Partii Pracy, takie środki są niewystarczające. Miliband braki w spisach wyborców określił jako „skandal”. Jego zdaniem 307 z 373 lokalnych samorządów przedstawiło dane z których wynika, że elektorat w danym regionie znacznie się zmniejszył. W sumie, osób które na chwilę obecną będą mogły podczas majowych wyborów postawić krzyżyk na karcie do głosowania jest o 950,845 mniej niż przed zmianą systemu.
„Taka sytuacja wynika bezpośrednio z faktu ignorowania przez obecny rząd ostrzeżeń mówiących o ty, że wprowadzenie indywidualnej rejestracji jest szkodliwe dla demokracji” – stwierdził Miliband.
Stanowisko laburzystów krytykują Liberalni Demokraci oskarżając członków Partii Pracy o wywoływanie zbędnej paniki. „Laburzyści najwyraźniej zapomnieli, że to za ich kadencji rozpoczęła się dyskusja o wprowadzeniu indywidualnego systemu rejestracji. Teraz, zamiast siać niepotrzebną panikę, powinni zacząć współpracować z lokalnymi samorządami i upewnić się, że dysponują one wystarczającą ilością środków, aby jak największa liczba osób, zwłaszcza studentów, wpisała się na listy” – komentuje parlamentarzysta Tom Brake.
Rejestracja wyborców zakończy się 20 kwietnia.