Styl życia

W oparach szaleństwa

W londyńskiej galerii Royal Academy of Arts właśnie otwarto wystawę, która na pewno stanie się kulturalnym blockbusterem. „The Real Van Gogh” pokazuje holenderskiego malarza, jakiego nie znacie.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Znani Polacy na zdjęciach w Museum of London >>

Francuskie miasteczka: Arles i St. Remy de Provence, spalone słońcem pola kukurydzy, szafirowe niebo, wściekle zielone trawy – to wszystko, co inspirowało holenderskiego geniusza na południu Francji. To tam znalazł schronienie pod koniec swojego burzliwego życia. Najpierw artysta zatrzymał się w Arles, mieście corridy i absyntu, anyżkowego alkoholu, który malarze lubili popijać, bo dawał im przyjemne halucynacje. To tam zamieszkał w słynnym Żółtym Domu przy placu Lamartine (tego domu już w mieście niestety nie ma, zburzono go podczas II wojny światowej), gdzie później dołączył do niego inny znany malarz, Paul Gauguin. To właśnie w Arles Van Gogh namalował słynne słoneczniki. Oślepiające słońce, żółte pola i przyprawy sprawiły, że zaczął często używać tego koloru. Ale nie był to tylko czas wytężonej pracy. Holender miał bowiem często ataki wściekłości, paniki i depresji. Kłócił się też ze swoim współlokatorem, Gauguinem, z którym – oprócz przyjaźni – łączyła go też niezdrowa malarska rywalizacja. 23 grudnia 1888 roku Vincent zaatakował przyjaciela na ulicy wymachując naostrzoną brzytwą. Nie trafił. Wściekły wrócił do pokoju i obciął sobie ucho. Zawinął w chusteczkę i podarował je pewnej kobiecie jako trofeum. „Jestem jak matador, który obcina ucho pokonanemu bykowi i oddaje je ukochanej” – pisał o tym incydencie w listach do ukochanego brata, Theo. I to właśnie 35 z całej serii listów możemy zobaczyć na wystawie.

Pisać, pisać, pisać
Ta obszerna korespondencja – trudna do odczytania dla zwykłych oczu, bo pisana maczkiem po holendersku i francusku oraz uzupełniana rysunkami – jest główną osią wystawy w Royal Academy of Arts. Van Gogh był świetnym obserwatorem otaczającego go świata i ludzi. Przez całe życie pisywał głównie do starszego brata, Theo, który był dilerem sztuki i utrzymywał malarza przez lata. Te listy zresztą zostały niedawno wydane jako obszerna kolekcja książkowa, która mimo że mieści się w sześciu tomach i kosztuje ponad 100 funtów, rozeszła się w przedsprzedaży jak świeże bułeczki.
Oryginalnych listów, które znajdują się na wystawie, nie da się czytać. To prawdziwie szaleńcze kombinacje zapisków, bazgrołów i obrazków. Ale są za to pięknie przetłumaczone i opatrzone komentarzami. – Te listy według mnie pokazują Van Gogha, jakiego wielu fanów jego sztuki po prostu nie zna. Mnie pozwoliły inaczej spojrzeć na jego obrazy – tłumaczy kuratorka wystawy, Ann Dumas.
Mimo że tytuł wystawy to „Prawdziwy Van Gogh – Artysta i jego Listy”, największą radość jego wielbicielom sprawią bez wątpienia obrazy, wiele z nich wcześniej nie było pokazywanych, oraz rysunki. Z amsterdamskiego Muzeum Van Gogha oraz wielu prywatnych kolekcji sprowadzono aż 65 obrazów i 30 rysunków, wśród nich prawdziwe hity jak np. Autoportret, Żółty Dom, Martwa Natura: Talerz Cebuli i Krzesło Van Gogha. Jest też wiele zachwycających kolorystyką pejzaży – zwłaszcza z okolic St Remy, gdzie malarz przebywał w szpitalu psychiatrycznym pod koniec swojego życia. Na przykład obraz Kępy Trawy (Long Grass and Butterflies), który namalował siedząc w swoim maleńkim szpitalnym pokoju, zachwyca fakturą. Trawa jest na nim wręcz wypukła.

Smutek i radość
Wystawa już zapowiada się na hit sezonu. Bilety na większość wizyt weekendowych są wyprzedane. Zwłaszcza że pokazy odbywają się o konkretnych godzinach – rezerwuje się więc przedział czasu, w jakim trzeba odwiedzić muzeum. W dniu otwarcia, 23 stycznia, pod Royal Academy of Arts niedaleko Picadilly Circus zebrał się tłum gapiów. – Londyńczycy czekali na tę okazję z utęsknieniem – komentowała pewna staruszka z książką o Van Goghu pod pachą.
Podczas uroczystego otwarcia wystawy kilka dni wcześniej w Londynie pojawiła się rodzina Van Gogha z Holandii. Nic dziwnego. To niesamowite wydarzenie na kulturalnej mapie Europy. Pierwsza od 40 lat tak duża wystawa prac Holendra w Wielkiej Brytanii. Przyjechała m.in. prapraprawnuczka Theo, Josien Van Gogh. – Połączenie listów z obrazami tworzy piękną i prawdziwą kombinację. Te listy pokazują nam malarza, jakim był naprawdę. Że był szczęśliwy. Że bywał smutny. Pisze w nich o pogodzie, o ludziach, jedzeniu, sztuce. To naprawdę pokazanie człowieka o wielu wymiarach – komentuje kobieta w rozmowie ze stacją BBC.

Aleksandra Kaniewska / Fot. GETTY IMAGES

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Znani Polacy na zdjęciach w Museum of London >>

author-avatar

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasi�ęgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj