Życie w UK

Uśpić logiczne myślenie

Jak w Nowy Rok wkroczyć szybkim i dziarskim krokiem, pozbyć się nałogów: palenia, podjadania słodyczy, zrzucić parę kilo oraz rozstać z toksycznym partnerem? Magiczna różdżka? Jeszcze lepiej. Lekarstwem może być …hipnoterapia.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Najśmieszniejsze tłumaczenie >>

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jesteście w pokoju ze zdjęciem brodatego Freuda na ścianie, w otoczeniu antycznych mebli. Piękna pani doktor sadza was na specjalnej leżance z miękkich poduszek. Rozmawiacie. Jej spokojny i ciepły głos dociera do głębi twojego umysłu. „Jesteś całkowicie zrelaksowany. Wchodzisz na piękną łąkę. Po kolana w kwiatach. Głębiej, jeszcze głębiej”… A potem czujesz się już jak w łonie matki. Błogo, ciepło, przyjemnie. Budzisz się i wiesz, że jest cudownie. Nie masz żadnych problemów. Londyn to miasto pełne możliwości. Kochasz swoją rodzinę, partnera, psa. Mieszkasz w dzielnicy miłych ludzi, czystych ulic, autobusów zawsze na czas i uprzejmych sprzedawców. Twoja praca daje ci satysfakcję, a jeśli nawet nie – nie boisz się jej zmienić. Jest dobrze. Ach…
Czy takie przeżycie jest możliwe? I czy rzeczywiście hipnoterapia jest lekiem na wiele uciążliwych problemów? Po odpowiedź udaję się do gabinetu polskiej hipnoterapeutki na prestiżową londyńską „ulicę medyków”, Harley Street w dzielnicy Marylebone. Harley Street to mekka dla tych, którzy chcą poprawić swój wygląd, sposób mówienia, a także uleczyć problemy duszy. Przyjmują tu najlepsi na Wyspach
(i najdrożsi) chirurdzy plastyczni, psychiatrzy, psychologowie oraz dentyści. A także specjaliści od hipnozy. – To prawda. Ta okolica ma taką trochę „highendową” reputację – śmieje się 33-letnia Jolanta Rudzka-Gowda. Z wykształcenia magister politologii, hipnozy uczyła się od najlepszych brytyjskich hipnoterapeutów. W eleganckim kostiumie, z burzą blond loków, zupełnie nie pasuje do mojej wizji czarownicy ze szklaną kulą ani siwobrodego dziadka Freuda. Zresztą, o hipnozie wciąż krąży w społeczeństwie wiele mitów. Że jest niebezpieczna, że pacjent w stanie nieświadomości może robić dziwne rzeczy, że można się z niej nie wybudzić. Odkładając mity na bok, ja zastanawiam się przede wszystkim, czy taka hipnoterapia rzeczywiście działa?

Wyobraź sobie krzesło
– Powiedzmy, że przyszłam do gabinetu, bo okropnie boję się latać. Za moment święta, a ja nie mogę zacząć myśleć o wejściu do samolotu – mówię terapeutce na wstępie. Dostaję do ręki formularz zdrowotny. Są w nim pytania o to, czy choruję, mam depresję, czy biorę jakieś leki, np. Prozac albo Viagrę. Potem oglądam listę dwudziestu problemów, z których wybieram ten, który najbardziej utrudnia mi życie. Na przykład brak poczucia własnej wartości, problem z wagą, alkoholem, ataki paniki czy bolesne stosunki seksualne. Wyznaczam sobie cel, który chcę osiągnąć podczas terapii. – Wielu pacjentów zaznacza w tym momencie prawie wszystkie rubryki, ale tak się niestety nie da. Można pracować tylko nad jednym problemem za jednym zamachem – śmieje się terapeutka.
Potem część teoretyczna. Uczę się, co to jest hipnoza i podświadomość. Co to jest terapia części i regresja. Później robimy test na to, czy jestem osobą wizualną.
– Wyobraź sobie bardzo wygodne krzesło – mówi Jolanta. – Widzisz je? – dopytuje. Widzę! To oznacza, że łatwiej będzie mi wejść w stan głębokiego relaksu.
A na deser, pod koniec spotkania, pacjent zostaje zahipnotyzowany. Ale nie metalową kulką, którą macha mu się przed nosem, ale po prostu słuchając głosu terapeuty. Bo na czym tak naprawdę polega hipnoza, czyli trans? – To uwolnienie umysłu logicznego, obudzenie podświadomości. Dlatego najpierw „zanudzam” pacjenta technikami relaksacyjnymi. Rozluźnia mięśnie ciała, umysł. W pewnym sensie usypiam logiczne myślenie – opowiada terapeutka.

Dłoń i sznureczki
Według terapeutów, np. znanej na Wyspach specjalistki od hipnozy Valerie Austin, która była też nauczycielką Jolanty, hipnoterapia pomaga szybko dotrzeć do źródła problemu i go naprawić. Zafiksować pacjenta, jak mówi się w żargonie. Psychoanaliza może trwać latami, sesja terapii hipnozą to od dwóch do czterech godzinnych spotkań. Podczas leczenia Jolanta stosuje spopularyzowaną przez Austin tzw. terapię części. Zasady działania tłumaczy na prostym przykładzie ręki.
– Umysł podświadomy składa się z kilku części, tak jak dłoń składa się z palców. Twój problem to np. długopis. Któryś z palców, czyli tak naprawdę jakaś część umysłu, jest połączona niewidzialnym sznureczkiem z tym długopisem. Dlaczego? Bo zależy jej na tej chorej relacji, czerpie z niej przyjemność – tłumaczy terapeutka. To paradoks, ale podświadomość jest podobno zadziorna. Nie mamy nad nią kontroli. Co więc robi hipnoterapeuta? – Dociera do tego połączenia i je zmienia. To tak, jakby mieć małe dziecko, które bierze w łazience ostrą maszynkę do golenia i chce się nią bawić, mimo że to niebezpieczne. Jeśli mu się ją zabierze, będzie płakać. Ale jeśli w tym samym momencie dostanie do rączki szampon, zmiana będzie bezbolesna. I to jest terapia części. Na miejsce problemu, czyli np. braku wiary w siebie czy niechęci do seksu, podstawia się uczucie odwagi, satysfakcji, szczęścia. I umysł to zrozumie i zapamięta – tłumaczy Jolanta.
Wejście w stan hipnozy albo transu to więc tak naprawdę tylko głęboki relaks. Pacjent nie śpi. Pamięta co mówił albo robił. Ale pojawiają się też ukryte emocje. – Niektórzy płaczą, inni krzyczą histerycznie, nawet jeśli poza hipnozą wyglądają na spokojnych i uporządkowanych ludzi – tłumaczy Polka.

Moje życie się zmieniło
Kto decyduje się na wizyty u hipnoterapeutów? To z reguły osoby, którym konwencjonalna medycyna ani psychoterapia nie są w stanie pomóc. Jolanta opowiada historię jednego ze swoich pacjentów. Janek, Polak, lat 23, który cierpiał na ataki paniki. Tak naprawdę do polskiej terapeutki zadzwoniła jego dziewczyna, która nie mogła już tego wytrzymać. Przez telefon podała przykład: para wychodzi do kina, jest miła atmosfera, siedzą w sali, w ręku popcorn. A nagle w samym środku trwania filmu Janek ma atak: zaczyna boleć go brzuch, zbiera mu się na wymioty. Wybiegają z kina i jadą do domu Albo w pracy – bo Janek pracuje jako sprzedawca – podczas rozmowy z klientem nagle pojawia się straszny ból brzucha, zawroty głowy. Im bardziej próbuje go opanować, tym jest gorzej. Lekarz nie stwierdza żadnych problemów z żołądkiem, nie ma też nerwicy. – Kiedy poddałam Janka hipnozie, wyszło, że źródłem problemu jest pewne wydarzenie z przeszłości, które zostawiło w nim ogromne poczucie winy. I te emocje co jakiś czas wypływały pod postacią ataków. Odtworzyliśmy to wydarzenie, a potem spróbowałam zamienić traumatyczne emocje na coś pozytywnego. Udało się – opowiada terapeutka. Praca z Jankiem zajęła cztery spotkania. Po kilku tygodniach napisał maila: „Dziękuję! Moje życie się zmieniło. Mogę podróżować, spotykać się z ludźmi. Ataki ustąpiły. Jestem wdzięczny”. Albo młoda polska kompozytorka, która przyjechała na Wyspy. Marzyła o pracy w zawodzie, komponowaniu muzyki, ale nie miała wiary w swój sukces.
Przyszła więc do gabinetu Jolanty, żeby uwierzyć w siebie. – Po kilku sesjach jej energia tak się zmieniła, że trudno mi ją było poznać – opowiada terapeutka. Dziewczyna zrozumiała, że ma w sobie siłę. Zamówiła profesjonalną stronę internetową, zaczęła współpracę ze znanym kompozytorem. Pisze muzykę. – Dla takich historii warto pracować – mówi zdecydowanie Polka.

10 kilo na ślub siostry
Nowy Rok to idealny czas na zmiany. Co roku 1 stycznia ludzie obiecują sobie, że będą mniej jeść, więcej się ruszać, czytać tylko dobre książki, że zapiszą się na prawo jazdy, kurs niemieckiego i zaczną pisać pamiętnik. Tylko jak wprowadzić te zmiany w życie? – Oczywiście, hipnoterapia to jeden ze sposobów. Ale najważniejsze jest, żeby wybrać sobie cel, w który się wierzy – uśmiecha się Jolanta. A jak wytrwać w noworocznych postanowieniach? -Spójrz w swoje wnętrze. Wybierz to, co jest dla ciebie ważne. Jeśli chcemy schudnąć z rozmiaru 40 na 36 na wesele siostry za pięć miesięcy, musimy wiedzieć, jak to zrobić. Na przykład: „W styczniu zapisuję się na aerobik, w lutym idę do dietetyczki. Jeśli zrzucę pięć kilo, w marcu nagrodzę się wizytą w spa”. Proste? Z hipnoterapią lub bez, „Polish Express” życzy powodzenia w nowym roku!

Aleksandra Kaniewska

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Najśmieszniejsze tłumaczenie >>

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj