Życie w UK
UE krytykuje ofertę Theresy May dla imigrantów. Gdzie Bruksela będzie nalegała na zmiany?
Po poniedziałkowym wystąpieniu Theresy May w Izbie Gmin i zarysowaniu w szczegółach oferty dla imigrantów z UE, wśród czołowych polityków unijnych pojawiły się głosy, że oferta ta nie jest wystarczająca. W jakich zatem obszarach Bruksela będzie naciskała na zmianę postanowień brytyjskiego rządu?
Zadowolony z oferty przedstawionej przez Theresę May nie był w szczególności Michel Barnier – główny negocjator ws. Brexitu po stronie unijnej. Napisał on na Twitterze, że celem wspólnoty jest zagwarantowanie imigrantom z kontynentu po Brexicie pełni praw, z których korzystają oni na Wyspach obecnie. Wobec tego Barnier zachęcił rząd brytyjski do działania z większą ambicją i przejrzystością.
Dokument rezydencji – kiedy będzie można aplikować i uregulować swój status w Wielkiej Brytanii?
Komentarz Barniera nie oznacza jednak, że Unia w całości odrzuciła propozycję Theresy May. Zaznaczmy bowiem jasno, że brytyjska premier zagwarantowała wszystkim imigrantom żyjącym obecnie na Wyspach, że nikt ich z kraju nie wyrzuci oraz nakreśliła ona ścieżkę, którą będzie mógł przebyć każdy osiadły w Wielkiej Brytanii imigrant w celu zapewnienia sobie pełni praw. Dla osób, które mieszkają i pracują w UK minimum 5 lat, ma to być czysta formalność, ponieważ bez żadnych dodatkowych wymagań zostanie im przyznany „status osoby osiedlonej”. Co się zaś tyczy osób, które przed datą graniczną nie będą miały 5 lat rezydencji, to otrzymają one status tymczasowy, który pozwoli im „dozbierać” brakujące lata/miesiące do wymaganych 5 lat ciągłego pobytu na Wyspach.
Ale w propozycji Theresy May są też i inne gwarancje praw dla imigrantów z Unii. Osoby dysponujące „statusem osoby osiedlonej” będą mogły korzystać z wszelkich praw na równi z Brytyjczykami, a zatem z m.in. z wszelkich zasiłków, darmowej edukacji czy też darmowej służby zdrowia. W przypadku zaś osób, które nie spełniają wymogu 5 lat, różnica ma polegać głównie na tym, że prawa te będą przysługiwać osobom pracującym, natomiast tylko w ograniczonym stopniu osobom pozostającym bez pracy.
Co zatem wciąż nie podoba się Brukseli? Kością niezgody są przede wszystkim dwie kwestie – ustalenie daty granicznej (ang. cut-off date), która wyznaczy definitywny koniec swobodnego przepływu osób, oraz jurysdykcja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Rząd brytyjski chce, by datą graniczną nie był moment oficjalnego opuszczenia UE przez Wielką Brytanię (najdalej 29 marca 2019 r.), tylko żeby była nim data znacznie wcześniejsza (np. moment uruchomienia art. 29 Traktatu Lizbońskiego – 29 marca 2017 r.). Theresa May nie godzi się także na to, by prawa imigrantów z UE na Wyspach chronił ETS, tylko sądy krajowe. Wydaje się zatem, że właśnie na tych dwóch polach stoczy się za niedługo pierwsza poważna batalia między negocjatorami brytyjskimi i unijnymi.
Ochrona praw imigrantów z UE po Brexicie: Co oznacza dwuletni „okres przejściowy” (grace period)?