Tytoń znika z półek

W polskich sklepach zaczyna brakować tytoniu papierosowego i fajkowego. Wszystko przez to, że palaczy nie stać już na kupowanie papierosów i przechodzą na skręty.

Rzucisz nałóg, skorzystasz podwójnie >>

Imprezowy alfabet >>

Z papierosową drożyzną poradzić sobie można w dwojaki sposób: kupić na bazarze wyroby tytoniowe pochodzące z przemytu zza wschodniej granicy albo dokonać regresji – wrócić do czasów, kiedy papierosy były na kartki i przejść na skręty. Jak się okazuje, pomimo podwyżki akcyzy na tytoń fajkowy, skręty wychodzą taniej.

Sprzedaż papierosów spada w oczach, cena paczki marlboro osiąga już prawie 10 złotych. Tymczasem przemyt ma się dobrze, a nawet jeszcze lepiej. Nieprzerwanym strumieniem płyną z Ukrainy i Białorusi potoki marlboro, cameli, LM-mów, presidentów i wielu innych. Ale jak tu się dziwić, skoro za Bugiem marlboro kosztują w przeliczeniu na złotówki tylko 1,70 zł za paczkę, camele 1,40, LM-y są jeszcze tańsze. W Polsce te same papierosy są sprzedawane po 4-5 zł za paczkę, co jest i tak o połowę taniej niż gdyby kupować te z akcyzą polską.

Ostatnimi czasy opłacalne stały się loty z Londynu do Lwowa i z powrotem. Przedsiębiorczy rodacy kupują tam papierosy płacąc niespełna pół funta za paczkę, a po powrocie na Wyspy biorą z tę samą paczkę cztery, pięć, a nawet sześć razy więcej. Dodajmy jeszcze, że cena biletu do Lwowa i z powrotem nie przekracza wraz z opłatami 30 funtów

Jednak od pewnego czasu nastaje moda na palenie skrętów. Tyle, że kupienie tytoniu graniczy już z cudem. W ciągu minionego roku sprzedaż tytoniu skoczyła trzykrotnie, trudno też kupić zestawy do własnoręcznej produkcji papierosów, czyli bibułki zaopatrzone w filtry, tzw. gilzy, i maszynki służące do nabijania tych gilz tytoniem.

Wszystko dlatego, że akcyza jest kilkakrotnie niższa niż papierosowa. Przelicznik jest prosty – z 25 gramów tytoniu można „wyprodukować” 100 sztuk papierosów, czyli pięć paczek. Ich koszt to 8-10 złotych. Kupując te pięć paczek w sklepie, zapłacilibyśmy około 50 zł. Jeszcze taniej wychodzi palenie w skrętach tytoniu fajkowego, na który akcyza, w porównaniu z papierosową czy tą na tytoń papierosowy do kręcenia, jest symboliczna.

Kompanie tytoniowe naciskają na rząd, by zrównał akcyzę tytoniową z papierosową lub przynajmniej podniósł ją w sposób znaczący – zależy im, by sprzedawać więcej papierosów niż tytoniu. Motywują to w sposób bardzo szlachetny – nie tyle chodzi im o zyski, co dobro ludzi. Chodzi niby o to, żeby nie stracili pracy. Idzie im w sukurs Konfederacja Pracodawców Polskich strasząc rząd, że rynek papierosowy znacznie się ograniczy, co zmniejszy wpływy do budżetu. Rząd uległ naciskom, przynajmniej jeśli chodzi o tytoń papierosowy i podniósł akcyzę o 100 procent. Stało się to właśnie w tym miesiącu.

Teraz kilogram tytoniu kosztuje średnio 95 zł. Skręty nadal są tańsze od papierosów, tyle że nie pięć razy jak wcześniej, ale trzy razy. Na wszelki wypadek jednak warto pomyśleć o własnych uprawach, bo licho nie śpi i pazerny fiskus znów może dokonać jakiejś „korekty”.

Niemal wszyscy miłośnicy skrętów zgodnie twierdzą, że nie są one tak szkodliwe jak fabryczne papierosy. Do oryginalnych dodaje się ponoć substancje uzależniające oraz różnego rodzaju chemikalia, od czego wolny jest tytoń paczkowany.

W Wielkiej Brytanii od dawna parytet pomiędzy papierosami a tytoniem wynosi 5:1. Oznacza to, że paczka papierosów wykonanych własnoręcznie jest pięciokrotnie tańsza od fabrycznej, nie zanosi się też na niespodziewaną podwyżkę. Być może dlatego półki w sklepach są pełne.

Janusz Młynarski

Rzucisz nałóg, skorzystasz podwójnie >>

Imprezowy alfabet >>