Życie w UK
Donald Tusk: opóźnienie Brexitu byłoby “racjonalnym” rozwiązaniem
Przedowniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk, w rozmowie z Theresą May zasugerował, że opóźnienie Brexitu byłoby "racjonalnym" rozwiązaniem, ze względu na obecną kryzysową sytuację w brytyjskiej polityce oraz ze względu na ciągły brak umowy z UE.
– "Wierzę, że w sytuacji, w której się znajdujemy, opóźnienie byłoby racjonalną decyzją, chociaż premier Theresa May wciąż wierzy, że uda jej się uniknąć tego scenariusza" – powiedział Donald Tusk dziennikarzom po spotkaniu z szefową brytyjskiego rządu.
Tusk powiedział, że on i Theresa May rozmawiali o "prawnych i politycznych konsekwencjach możliwego przedłużenia" ustalonego dwuletniego okresu na negocjacje ws. Brexitu, jeśli w przeciwnym razie Wielka Brytania odeszłaby bez umowy. Takie przedłużenie oznaczałoby też przesunięcie terminu Brexitu.
Mateusz Morawiecki jest coraz mniej optymistycznie nastawiony do Brexitu
– "Dla mnie jest absolutnie jasne, że nie ma w Izbie Gmin większości potrzebnej, by zatwierdzić umowę. Staniemy więc przed alternatywą: chaotyczny Brexit albo opóźnienie. Im bliżej do 29 marca, tym większe prawdopodobieństwo przedłużenia negocjacji. Jest to obiektywny fakt, nie nasza intencja czy plan, ale obiektywny fakt" – powiedział Przewodniczący Rady Europejskiej.
Komentarze Tuska pojawiają się po tym, jak irlandzki premier, Leo Varadkar, poparł znaczące rozszerzenie art 50., sugerując, że byłoby to lepsze niż katastrofalne konsekwencje braku porozumienia. Również kanclerz Niemiec, Angela Merkel, zwróciła się do Theresy May, podczas spotkania na szczycie w Szarm el-Szejk, o ewentualne opóźnienie Brexitu.
Na tym samym spotkaniu holenderski premier Mark Rutte ostrzegł, że Wielka Brytania "lunatykuje w stronę twardego Brexitu" i że jako "najlepsi przyjaciele" Wielkiej Brytanii w UE, Holendrzy nalegają, aby Wielka Brytania "obudziła się".
Przedstawiciele UE w ostatnich dniach prowadzili rozmowy na temat możliwości znaczącego rozszerzenia art. 50. Takie rozwiązanie mogłoby opóźnić Brexit co najmniej do 2021 roku.
Brytyjscy ministrowie wydają się jednak mocno podzieleni w tej kwestii. Minister Obrony, Tobias Ellwood, zasugerował w poniedziałek rano, że głosowanie za opóźnieniem jest "kuszące", podczas gdy Damian Hinds, Sekretarz ds. Edukacji, powiedział tego samego ranka, że Brexit nie zostanie opóźniony i że "stanie się on faktem 29 marca".
Urzędnicy UE wyrazili uprzednio obawy, że znaczące rozszerzenie art. 50 oznaczałoby, że UK, zgodnie z traktatami UE, musiałaby uczestniczyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaplanowanych na maj 2019 roku.
Leo Varadkar stwierdził jednak: "Wolałbym raczej rozszerzenie niż to, że Wielka Brytania odchodzi bez umowy. Znaczące rozszerzenie jest związane z wyborami europejskimi, ale jest to mała cena w porównaniu z wpływem [ewentualnego twardego Brexitu] na naszą gospodarkę".
Alternatywą do znaczącego rozszerzenia jest "małe" rozszerzenie art. 50. To drugie ma jednak również własne problemy, związane z koniecznością ratyfikacji umowy brexitowej w ciągu najbliższych miesięcy i nakładającymi się na to wyborami do PE i przerwą w obradach.