Życie w UK
Trzy pinty i do domu – jakie ograniczenia nałożone zostaną na puby w UK po zniesieniu lockdownu?
Jak będzie wyglądało picie piwa w brytyjskich pubach po pandemii? Wszystko wskazuje na to, że mogą zostać wprowadzone pewne zmiany!
Profesor ekonomii Eyal Winter z Lancaster University należy do zespołu naukowców, którzy doradzają brytyjskiemu rządowi w ramach zespołu ekspertów behawioralnych. Naukowiec w rozmowie z "Guardianem" nie ma wątpliwości co do tego, że gospodarczy "powrót do normalności" będzie wiązał się z pewnymi ograniczeniami i nowymi zasadami postępowania w miejscach publicznych. Po prostu, świat po pandemii będzie musiał się zmienić.
Paradoksalnie więc, luzowanie lockdownu w UK będzie wiązało się z wprowadzeniem surowych zasada. Profesor Winter wskazuje, że jedną z wdrażanych propozycji w ramach nowego "social distancing" może być "polityka pustego miejsca w środku". Będzie można ją stosować w transporcie zbiorowym, w pociągach, autobusach, metrze oraz samolotach. choć Micheal O`Leary w bardzo krytyczny sposób się wypowiedział na jej temat. Trudno mu się dziwić – w takim wypadku samoloty Ryanaira latałyby z mniejszym obciążeniem i z mniejszą ilością pasażerów, co wiązałoby się z wymiernymi stratami. "Puste miejsce w środku" dałoby się również zastosować w salach koncertowych, w teatrach i kinach. Sęk w tym, że koszty takiego rozwiązania mogą zostać przerzucone na konsumentów. Jednostkowa cena biletu na dane wydarz mogłaby zostać podwyższona.
Bardzo ciekawe jest również to, co mówi profesor Winter w kontekście… pubów. Kultura wychodzenia do pubów jest w UK silnie zakorzeniona. To naprawdę potężna tradycja, jak dla obcokrajowca i imigranta, może się wydawać śmieszna, ale dla Brytyjczyków jest to rzecz dużej wagi.
- NIE PRZEGAP: Szukasz zatrudnienia w UK? W najbliższych tygodniach dostępnych będzie aż 90 000 miejsc pracy
Jak zauważa Winter po poradzeniu sobie z pandemią może okazać się, że w pubach będzie trzeba "monitorować" liczbę klientów, aby dążyć do zachowania odpowiedniego dystansu fizycznego. Co więcej, mogą zostać wprowadzone ograniczenia do liczby wypitego alkoholu! Jeden klient – maksymalnie trzy pinty w ciągu jednego wieczora. Po wypiciu swojego "limitu" klienci byliby proszeni uprzejmie o opuszczenie lokalu.
Czy to w ogóle ma szansę zadziałać? Czy będzie dało się w taki sposób "wyprosić" niektórych? Czy właściciele pubów zgodzą się, aby ich obroty spadły, kiedy muszą nadrabiać straty po okresie zamknięcia. Być może brzmi to irracjonalnie i nielogicznie, ale to może być sposób na przetrwanie okresu po zakończeniu ścisłego lockdownu, a przed nastaniem "normalności"…